We wtorek rano władze Oslo wydały pozwolenie na rozegranie spotkania Norwegia - Izrael po tym, jak jeden z zawodników reprezentacji Izraela otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Piłkarza odizolowano wraz z trzema innymi graczami, z którymi jadł obiad.
Ostatecznie jednak w środę rano Norweski Związek Piłki Nożnej przekazał, że do meczu nie dojdzie. Norweska Dyrekcja Zdrowia uważa, że istnieje ryzyko infekcji wśród zawodników oraz sztabu w przypadku przeprowadzenia spotkania.
- Jest mi przykro odwoływać mecz na kilka godzin przed jego rozpoczęciem. Jednak służby zdrowia nie są pewne ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa po odkrytej infekcji w składzie Izraela i zalecają odwołanie spotkania. Będziemy postępować zgodnie z tymi wytycznymi - powiedział Pal Bjerketvedt, sekretarz norweskiej federacji.
Terje Svendsen, prezes Norweskiego Związku Piłki Nożnej, uważa, że protokół UEFA jest bardzo skuteczny. Dzięki temu przypadek w izraelskiej drużynie został szybko wykryty. - Piłka nożna poważnie traktuje kontrole i ma ku temu zasoby - podkreślił.
Dagens landskamp på Ullevaal mellom Norge og Israel avlyses, etter nye vurderinger fra Helsedirektoratet. https://t.co/OscjrEVbjv
— NorgesFotballforbund (@nff_info) November 11, 2020
Czytaj też:
Biografia Zlatana Ibrahimovicia trafi na szklany ekran. Znamy szczegóły filmu o gwiazdorze Milanu
PKO Ekstraklasa. Tomas Pekhart z pozytywnym wynikiem badania na koronawirusa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie sztuczki Hansiego Flicka. Dobry jest!