Fortuna I liga. Widzew - Resovia. Przełamanie łódzkiego zespołu. Okazji dużo, gole - dwa

Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
Materiały prasowe / Widzew.com / Marcin Bryja / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

Przebijanie muru trochę zajęło, ale w końcu się udało. Piłkarze Widzewa Łódź pokonali Resovię 2:0 w 12. kolejce Fortuna I Ligi po golach Patryka Muchy i Marcina Robaka.

W tym artykule dowiesz się o:

Łodzianie szukali przerwania serii remisów. Na razie licznik zatrzymał się na trzech spotkaniach. Po powrocie z kwarantanny łodzianie zremisowali 1:1 z Miedzią w Legnicy oraz kilka dni temu w meczu zaległym 0:0 u siebie z GKS-em Bełchatów.

- Przez izolację i kwarantannę nie możemy na razie złapać tego rytmu, jaki mieliśmy wcześniej. Brakuje automatyzmów w grze, o które nie jest teraz łatwo. Trzeba je odbudować. Byliśmy zmuszeni grać piłkarzem, który motorycznie i fizycznie wyglądał lepiej niż cała grupa zawodników. Dopiero od kilku dni trenujemy znowu całą drużyną, a niektórzy gracze przed meczem z GKS-em mieli za sobą ledwie dwa treningi - mówił trener łodzian Enkeleid Dobi (więcej TUTAJ)

Albańczyk przywołał też przykład Marcina Robaka, który łącznie pauzował cztery tygodnie. W sobotę wyszedł jednak w podstawowej jedenastce. Mieli w niej znaleźć się też Filip Becht oraz Henrik Ojamaa, lecz na przedmeczowej rozgrzewce doznali urazów. Łodzianie mieli złe wspomnienia z potyczek z "Pasami" z poprzedniego sezonu II ligi. Mierzyli się z nimi dwukrotnie i dwa razy przegrali po 0:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!

W pierwszej połowie co kilka, kilkanaście minut zmieniał się obraz gry. Premierowe 10 minut zdecydowanie dla gospodarzy, którzy powinni objąć prowadzenie, gdyby Mateusz Możdżeń nie poślizgnął się w polu karnym przy oddawaniu strzału z kilku metrów. Kolejny kwadrans to z kolei szanse Resovii. Dużo dośrodkowań i stałych fragmentów gry. Po jednym z nich Radosław Adamski trafił w poprzeczkę, gdy strzelał głową, a chwilę później z ostrego kąta szczęścia szukał Szymon Feret, ale refleksem wykazał się Miłosz Mleczko.

Ostatni kwadrans znów z przewagą czerwono-biało-czerwonych. Dużo pracy miał bramkarz rzeszowian Wojciech Daniel. Najpierw uprzedził uciekającego Mateusza Michalskiego, a w 35. minucie odbił dwa strzały rywali z kilku metrów po rzucie rożnym. Najpierw próbował Tanżyna, a potem dobijał Nowak. Inna sprawa, że obie próby leciały prosto w niego.

Gole w końcu jednak padły, ale po przerwie. Patryk Mucha, który w 63. minucie wszedł na boisko za Merveille Fundambu, minutę później zamknął skutecznym strzałem dośrodkowanie z lewej strony po akcji zainicjowanej przez Marcina Robaka. Kapitan Widzewa także dopisał się do listy strzelców na osiem minut przed końcem gry, gdy Mateusz Możdżeń wyłożył mu piłkę na 11. metr.

Widzew tym samym serię remisów przerwał, a Resovia dalej nie jest w stanie ruszyć się z 16. miejsca w tabeli. W następnej serii gier wpiątek łodzianie zmierzą się w Niecieczy z Bruk-Betem Termalicą, a rzeszowianie w sobotę podejmą Arkę Gdynia.

Widzew Łódź - Resovia 2:0 (0:0)
1:0 - Patryk Mucha 64'
2:0 - Marcin Robak 82'

Składy: 

Widzew: Miłosz Mleczko - Łukasz Kosakiewicz, Daniel Tanżyna, Krystian Nowak, Patryk Stępiński - Mateusz Możdżeń, Mateusz Michalski (80' Dominik Kun), Bartłomiej Poczobut (80' Henrik Ojamaa), Robert Prochownik (87' Karol Czubak) - Marcin Robak (88' Daniel Mąka), Merveille Fundambu (63' Patryk Mucha).

Resovia: Wojciech Daniel - Mateusz Geniec, Sebastian Zalepa, Konrad Domoń, Rafał Mikulec - Michał Kuczałek - Szymon Feret (46' Cezary Demianiuk, 73' Jarosław Czernysz), Bartłomiej Wasiluk (81' Dawid Rogalski), Grzegorz Płatek (77' Maksymilian Hebel), Radosław Adamski - Przemysław Brychlik (73' Karol Twardowski)

Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)

Żółte kartki: Poczobut, Kosakiewicz (Widzew) - Feret, Wasiluk, Demianiuk (Resovia)

Czytaj też: Wieczorne mecze w Radomiu już możliwe. Na Stadionie MOSiR działa oświetlenie

Komentarze (0)