Reprezentacja Polski stoi przed bardzo trudnym zadaniem. W niedzielę w piątym meczu w Lidze Narodów ich rywalem będą Włosi, którzy są niepokonani już od 20 spotkań. Mimo problemów Italia w dalszym ciągu jest bardzo trudnym zespołem.
Zwycięzca tego spotkania znacznie przybliży się do wygrania grupy A dywizji 1. Niesie to za sobą olbrzymi prestiż, ale także gratyfikacje finansowe. UEFA zadecydowała, że Final Four zorganizuje właśnie zespół z gr. A1, czyli Polska, Holandia albo Włochy. Jeśli finałowy turniej Ligi Narodów odbędzie się nad Wisłą, PZPN zarobi gigantyczne pieniądze od UEFA.
- Ewentualna impreza w Polsce oznacza bardzo dużo dla naszej piłki. W skali biznesu to pięć milionów euro ekstra. Drużyny, które znajdą się w finałowej rozgrywce, zagrają się w grupach eliminacyjnych mistrzostw świata, w których będzie mniej drużyn - powiedział dziennikarz Mateusz Borek w programie Cafe Kadra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!
Przypomnijmy, że gra w Lidze Narodów to możliwość zarobienia ogromnych pieniędzy.
Za sam udział UEFA płaci 2,25 miliona euro, czyli grubo ponad 8 milionów złotych. Awans do Final Four wiąże się z kolejnymi gratyfikacjami. Zwycięzca rozgrywek może liczyć na 6 mln euro premii, a czwarty - ostatni zespół na 2,5 mln euro. W sumie triumfator Ligi Narodów wygra 8,25 mln euro.
Mecz pomiędzy Włochami i Polską rozegrany zostanie w niedzielę 15 listopada, a jego początek wyznaczono na godzinę 20:45. Spotkanie transmitowane będzie przez TVP1, TVP Sport, Polsat Sport i platformę WP Pilot, a tekstową relację z meczu przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Zobacz także: Dlaczego Serie A jest atrakcyjnym kierunkiem dla polskich piłkarzy
Zobacz także: Karol Linetty może być liderem reprezentacji