W spotkaniu 6. kolejki Ligi Narodów z Holandią Biało-Czerwoni znów przegrali (tym razem 1:2), tyle że pokazali lepszą grę niż trzy dni wcześniej przeciwko Włochom (0:2).
- Była zdecydowana poprawa. Długo prowadziliśmy, choć trzeba przyznać, że w przekroju całego spotkania Holendrzy pokazali więcej jakości. Szkoda, że Przemysław Płacheta nie trafił na 2:0, to by trochę ostudziło mecz. Mieliśmy tylko jednego gola przewagi i było wiadomo, że jeden błąd będzie miał ogromne koszty. Rywale stworzyli o wiele więcej sytuacji niż my - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty Grzegorz Lato.
Polacy mieli problemy zwłaszcza w drugiej połowie, gdy Jerzy Brzęczek zaczął dokonywać zmian. - Szkoda, że Robert Lewandowski musiał zejść tak szybko. Inna sprawa, że w spotkaniach z Włochami i Holandią nie był za bardzo widoczny. Jest kapitanem kadry, trochę krytyki też mu się przyda, zwłaszcza że to bezwzględnie nasz najlepszy piłkarz - dodał król strzelców mundialu 1974.
Dyskusje o zmianie selekcjonera nie ustają, ale wydaje się, że na taki krok Zbigniew Boniek się nie zdecyduje. Lato też do niego nie namawia. - Gdyby trenerzy grali i decydowali o wszystkim, mistrzem świata byłaby Araba Saudyjska. Kupiłaby sobie najlepszego szkoleniowca, zapłaciła mu worek pieniędzy i miałaby zagwarantowany sukces. Tak to niestety nie działa, potrzeba jeszcze wykonawców. Epidemia sprawiła, że ci, którzy mają szerokie kadry i duży wybór wśród dobrych piłkarzy, radzą sobie lepiej. My takiego komfortu nie posiadamy. Są też jednak inne problemy. Coś w zespole szwankuje. Gdy oglądałem mecz z Włochami, miałem wrażenie, że każdy gra pod siebie. Było widać wzajemne pretensje, a potem jeszcze słyszałem, że w reprezentacji tworzą się grupy. Podziały psują, drużyna musi być jednością.
Zdaniem byłego reprezentanta Polski, a także byłego prezesa PZPN, Zbigniew Boniek nie powinien zwalniać Jerzego Brzęczka z jeszcze jednego powodu. - Brzęczek wprowadził kadrę na Euro i dlatego powinien doprowadzić zadanie do końca. Poza tym niedługo kończy się kadencja prezesa i w PZPN będą nowe władze. Na miejscu tego, kto przejmie zarządzanie związkiem, nie chciałbym, żeby na kilka miesięcy przed wyborami podpisywano umowę z nowym trenerem. Ja to przeżywałem po odejściu Michała Listkiewicza, który na trzy miesiące przed końcem kadencji przedłużył kontrakt z Leo Beenhakkerem. Potem nowy prezes zostaje z problemem i musi płacić zwolnionemu wielkie pieniądze. Nie chciałbym też sytuacji, żeby nowy selekcjoner narzekał, że dostał nieprzygotowany zespół i szukał wymówek. Do mistrzostw Europy pozostało pół roku, nie ma czasu na takie zmiany - zakończył Lato.
Czytaj także:
Liga Narodów: znamy podział na dywizje i nowych potencjalnych rywali Polaków
Premier League: afera wokół transmisji w PPV, angielscy kibice ogłosili bojkot i zmusili organizatora do zmian
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko