PKO Ekstraklasa. Lechia - Śląsk. Dodatkowe testy dla piłkarzy z Gdańska. Skład ustala sztab medyczny

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Piotr Stokowiec

- Skład bardziej ustalał nam zespół medyczny i braliśmy tych zawodników, którzy są najdłużej w treningu - powiedział Piotr Stokowiec trener Lechii o sytuacji po powrocie większości składu po pandemii. W piątek gdańszczanie podejmą Śląsk Wrocław.

Drużyna znad morza w krótkim czasie rozegra trzy mecze. Za Lechią Gdańsk na razie jedno spotkanie. - To nie jest tak, że przygotowaliśmy dwie jedenastki. Skład bardziej ustalał nam zespół medyczny i braliśmy tych zawodników, którzy są najdłużej w treningu i są zdrowi oraz przygotowani, których obciążenia nie spowodują kontuzji. Myśleliśmy tylko o Fortuna Pucharze Polski, bo duża część zawodników trenowała jeden-dwa dni - podkreślił Piotr Stokowiec.

Jak gdańszczanie wyglądają fizycznie? - Przeprowadziliśmy dodatkowe testy sprawdzając z parametrów krwi serce, płuca i nerki. Chcemy uchronić zdrowie zawodników i to jest podstawowa sprawa. Treningi w tym czasie wyglądały bardzo dziwnie, bo odbywały się w grupach siedmioosobowych. Później była piętnastka, a dwa dni przed meczem z Olimpią dwudziestka - wyznał trener.

- Nie wszyscy mogą być poddani takim samym obciążeniom. Do sztabu dołączyliśmy jeszcze jednego lekarza - internistę kardiologa, by zabezpieczyć się jak najlepiej. To pokazuje obraz, w jakich żyjemy czasach. Musimy się do tego przystosować. Staramy się przeskakiwać przeszkody, które nas napotykają. Cieszę się, że stracie z Olimpią było tak ciekawe, to będzie niezłe przetarcie przed kolejnymi meczami - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku

Lechia w piątek o godzinie 18:00 zagra u siebie ze Śląskiem Wrocław, z którym ostatnio gdańszczanie wygrywali. - Poprzedni sezon to zamierzchłe czasy. Graliśmy z kibicami, to też duża różnica. Zdewaluowało się pojęcie atutu własnego boiska. Ja bym nie wyciągał pochopnych wniosków, każdy mecz można potraktować tak samo i nie ma znaczenia czy gra się u siebie czy na wyjeździe. Tendencja się odwraca - przyznał Piotr Stokowiec.

A jak wygląda sytuacja kadrowa gdańskiego klubu? - Niedysponowani są Tomasz Makowski, Mateusz Sopoćko i Żarko Udovicić. Egzon Kryeziu wraca z kadry, poza nimi wszyscy są do dyspozycji. Niektórzy są trzy dni w treningu, inni dwa tygodnie, a grupa ośmiu zawodników trenuje normalnie cały czas. My staramy się dobrze nastawić żagle pod wiatr i piąć się do przodu. Nie narzekamy, staramy się zrobić wszystko co możemy. Skład będzie uzależniony od parametrów i jakości pracy. Musimy odpowiednio reagować, dobierać zawodników, którzy mogą fizycznie dać sto procent, bo to jest podstawa, by wymagać od nich dobrych zachowań i efektywności - stwierdził trener.

W ostatnim czasie na gdańskim stadionie doszło do wymiany murawy. - Ucieszyła nas ta wiadomość. Operator stanął na wysokości zadania. Murawa bardzo się odkształcała, szczególnie po treningach i meczach. Teraz mamy już trening za sobą i jest zdecydowanie lepiej. Wiemy, że nie jest to okres na dobrą wegetację, bo mamy późną jesień, ale murawa wygląda zdecydowanie lepiej. Po samym treningu widać, że gra na niej nie kosztuje aż tyle. Jesteśmy z tego faktu zadowoleni - ocenił szkoleniowiec.

Czytaj także: 
Piast wraca do gry niemal po miesiącu
Marcin Brosz: Emocje są potężne

Komentarze (0)