Po raz pierwszy od kilku tygodni Krzysztof Piątek znalazł się w podstawowej "11" Herthy. Z powodu kontuzji Jhona Cordoby reprezentant Polski wskoczył do składu berlińczyków, jednak nie zaliczy sobotniego występu do udanych, podobnie jak i jego koledzy.
Hertha wysoko przegrała z Borussią Dortmund 2:5 (więcej TUTAJ), a Polak rozegrał słabe spotkanie. Na boisku przebywał przez 76 minut, jednak w tym czasie nie pokazał nic szczególnego.
Wprawdzie na najgorsze oceny w niemieckich mediach zasłużyli przede wszystkim obrońcy Herthy, to Piątek również został przez nich dość mocno skrytykowany.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
"Pokazał się z dobrej strony raz, może dwa. Toczył wprawdzie zawzięte pojedynki z piłkarzami Borussii, jednak niewiele z tego wynikało. Przez większość czasu był zupełnie niewidoczny" - podsumował serwis "sport.de", wystawiając Polakowi notę "4.5" (w skali gdzie 1 to klasa światowa, a 6 występ poniżej krytyki).
Z kolei serwis spox.com wybrał Polaka największym przegranym sobotniego meczu.
"Bardzo słaby mecz Piątka, miał może dobre dwie akcje. Nie potrafił zastąpić Cordoby" - tak skomentowano jego występ.
Również ligainsider.com wystawił naszemu rodakowi notę "4.5". Statystyczny portal whoscored.com ocenił Polaka na "6.1". Gorszą notę otrzymali jedynie dwaj obrońcy Herthy - Martin Plattenhardt i Dedryck Boyata.
Mimo słabego występu Piątek powinien utrzymać miejsce w składzie drużyny Bruno Labbadii. Kolumbijczyk Cordoba będzie pauzował jeszcze przez kilka tygodni. W tym czasie Polak musi wykorzystać swoją szansę.
Już bowiem pojawiają się opinie, że reprezentant Polski jest największym niewypałem transferowym berlińskiego klubu. Przypomnijmy, że zapłacono za niego 27 mln euro, co jest rekordem w historii Herthy.
W tym sezonie Bundesligi Piątek strzelił tylko jednego gola.
Wpadka Bayernu, niskie noty Lewandowskiego. Czytaj więcej--->>>