Andrea Pirlo zapowiadał, że wraz z ostatnią przerwą reprezentacyjną w 2020 roku, zakończył się miesiąc miodowy w jego współpracy z piłkarzami Juventusu. Po niemrawym początku sezonu, z zaledwie przebłyskami ciekawego futbolu, Pirlo zaczął oczekiwać stabilizacji na wysokim poziomie. We wtorek mistrz Włoch miał zatem powtórzyć dobry występ z poprzedniego, wygranego 2:0 meczu z Cagliari. Okazały się to jednak wyłącznie życzenia szkoleniowca.
Andrea Pirlo nie zastosował skrajnie ofensywnego wariantu. W porównaniu z najczęściej przewidywanym składem, postanowił zabezpieczyć środek pola Rodrigo Bentancurem. Za atakowanie odpowiadali przede wszystkim Cristiano Ronaldo, Paulo Dybala i Arthur Melo, a na ławce rezerwowych byli przez godzinę Dejan Kulusevski czy Alvaro Morata.
Pierwsza połowa w wykonaniu Bianconerich była daleka od przekonującej. Rywalizacja była wyrównana i wynik 1:1 nie krzywdził żadnej ze stron. Ferencvarosi TC atakowało groźniej niż trzy tygodnie temu w Budapeszcie i objęło prowadzenie. W 19. minucie Myrto Uzuni pokonał Wojciecha Szczęsnego strzałem po dośrodkowaniu Tokmaca Nguena z prawego skrzydła. Reprezentantowi Polski nie udało się dobrze zareagować, a wydaje się, że przelatująca blisko niego piłka była możliwa do zatrzymania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna sytuacja w polskiej lidze. Koszmarny babol sędziego!
Po trafieniu mistrza Węgier kamera pokazała Cristiano Ronaldo, który żywiołowo gestykulował w kierunku swoich obrońców. Było widać, że gol Ferencvarosi odrobinę wyprowadził Portugalczyka z równowagi. Właśnie on zabrał się za odrabianie strat i w 35. minucie strzelił z dystansu na 1:1. Po podaniu Juana Cuadrado wrzucił wyższy bieg i kopnął piłkę lewą stopą w narożnik bramki Denasa Dibusza.
Serhij Rebrow wystawił w Turynie pięciu obrońców w linii. Dwaj z nich są znani z występów w PKO Ekstraklasie - Lasza Dwali i Gergo Lovrencics. Formacja funkcjonowała poprawnie. Nie pozwalała ona przeważającemu pod względem posiadania piłki Juventusowi na częste stwarzanie sytuacji podbramkowych.
Z kolei Pirlo wyglądał na zdegustowanego i po godzinie wprowadził jednocześnie na boisko Alvaro Moratę, Dejana Kulusevskiego oraz Federico Chiesę. Ofensywa Juventusu dostała poważne posiłki w postaci trzech naładowanych energią oraz klasowych zawodników. Bianconeri szukali rozstrzygnięcia i akurat braku chęci nie można im odmówić, ale brak pazura w ofensywie jak najbardziej. Rozstrzygnął pojedynek dopiero w doliczonym czasie. Alvaro Morata strzelił głową na 2:1 po dośrodkowaniu Juana Cuadrado. Powinien zatrzymać piłkę Denes Dibusz, ale praktycznie wrzucił ją sobie do bramki.
Bramka na 2:1 zapewniła gospodarzom wejście do fazy pucharowej Ligi Mistrzów już po czterech meczach. Wyzwań w najbliższym czasie nie zabraknie, ponieważ tak przed przerwą świąteczną, jak i po niej Juventus będzie rywalizować intensywnie na włoskim podwórku. Dlatego awans jest największym pozytywem wieczoru w Turynie.
Juventus FC - Ferencvarosi TC 2:1 (1:1)
0:1 - Myrto Uzuni 19'
1:1 - Cristiano Ronaldo 35'
2:1 - Alvaro Morata 90'
Składy:
Juventus: Wojciech Szczęsny - Juan Cuadrado, Danilo, Matthijs De Ligt, Alex Sandro - Weston McKennie (62' Dejan Kulusevski), Rodrigo Bentancur (83' Adrien Rabiot), Arthur Melo (82' Aaron Ramsey), Federico Bernardeschi (62' Federico Chiesa) - Paulo Dybala (62' Alvaro Morata), Cristiano Ronaldo
Ferencvarosi: Denes Dibusz - Gergo Lovrencsics (75' Endre Botka), Miha Blazić, Abraham Frimpong, Lasza Dwali, Marcel Heister - David Siger (75' Aissa Laidouni), Somalia - Ołeksandr Zubkow (70' Isael), Myrto Uzuni, Tokmac Nguen (70' Franck Boli)
Żółte kartki: Danilo, Morata (Juventus) oraz Siger (Ferencvarosi)
Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Barcelona | 6 | 5 | 0 | 1 | 16:5 | 15 |
2 | Juventus FC | 6 | 5 | 0 | 1 | 14:4 | 15 |
3 | Dynamo Kijów | 6 | 1 | 1 | 4 | 4:13 | 4 |
4 | Ferencvarosi TC | 6 | 0 | 1 | 5 | 5:17 | 1 |
Czytaj także: Gianluigi Buffon pobił rekord i snuje plany. "Chcę grać dopóki nie skończę 43 lat"
Czytaj także: Andrea Pirlo: Cristiano Ronaldo jest przykładem także dla mnie