Są zdjęcia z domu, w którym zmarł Diego Maradona. "Szału nie ma" - komentują kibice

Twitter / To kuchnia w domu, który wynajmował Diego Maradona. Fot. Twitter
Twitter / To kuchnia w domu, który wynajmował Diego Maradona. Fot. Twitter

Jeden z najlepszych zawodników w historii futbolu mieszkał dość skromnie, w wynajmowanym domu. Korzystał praktycznie tylko z parteru, bo choroba uniemożliwiała mu wejście po schodach. Miał pokój, kuchnię, toaletę. Tyle.

W tym artykule dowiesz się o:

Dziennikarze argentyńskiego serwisu internetowego - Infobae - dotarli do domu, w którym ostatnie chwile spędził Diego Maradona. Zrobili zdjęcia (możesz je obejrzeć TUTAJ >>) wnętrza budynku oraz ogródka. "Szału nie ma" - napisał jeden z internautów. Inni kibice pisali w bardzo podobny sposób. Trudno się z nimi nie zgodzić.

Legendarny piłkarz wynajął ten dom w północnej Argentynie, aby być bliżej córek. Czuł się źle, chorował (o zabiegu, który przeszedł na początku listopada pisaliśmy TUTAJ >>), dlatego dzieci przekonały go, że powinien być bliżej ich miejsca zamieszkania. Umowę podpisano na trzy miesiące - do końca stycznia 2021. Po tym okresie miał wrócić do Brandsen, gdzie mieszkał w ostatnim okresie. Tam miał takie luksusy, jak: basen z wodospadem, małe boisko piłkarskie, miejsce na grila, potężny telewizor, przestronny salon.

Dom, w którym zmarł (TUTAJ znajdziesz więcej informacji >>) był o wiele skromniejszy. Co prawda na piętrze były aż cztery sypialnie, ale ze względu na stan zdrowia były piłkarz korzystał tylko z parteru. To właśnie tutaj spał (w przerobionym pokoju zabaw), miał kuchnię, łazienkę i przenośną toaletę, aby nie musiał w nocy nigdzie chodzić.

Maradoną opiekowały się całodobowo pielęgniarki. Miał mieć również opiekę psychiatry, neurologa, lekarza pierwszego kontaktu, a także karetkę - na wszelki wypadek. Z informacji argentyńskich dziennikarzy wynika, że tylko z pielęgniarkami nie było problemu. Rzeczywiście były w domu przez 24 godziny na dobę.

Pogrzeb odbył się 26 listopada na cmentarzu położonym na przedmieściach Buenos Aires. W uroczystości uczestniczyła tylko najbliższa rodzina. Tysiąc policjantów chroniło ceremonię przed rzeszą kibiców, którzy osobiście chcieli pożegnać swojego idola.

Przypomnijmy, że obecnie trwa śledztwo ws. śmierci Maradony. Prokuratorzy już po kilku dniach pracy przedstawili wstępne wnioski, które wskazują, że opieka medyczna nad 60-latkiem była niewystarczająca.

ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki wspomina spotkania z Diego Maradoną. "Geniusz piłkarski"

Komentarze (3)
avatar
Paweł388
2.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A Bolek wygrał kilka razy w toto lotka tylko w totolotku w księdze potwierdzenia nie ma 
avatar
Omen Nomen
2.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziesiątki razy go ratowano z powodu jego "używek" ,ale tym razem serca nie wytrzymało (oficjalna wersja) , tak że po co szukać na siłę winnego chyba żeby tylko o tym pisać ? 
sajok
2.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Maradoną opiekowały się całodobowo pielęgniarki. Miał mieć również opiekę psychiatry, neurologa, lekarza pierwszego kontaktu, a także karetkę - na wszelki wypadek." Kto z nas, zwykłych ludzi, Czytaj całość