Liga Europy. O włos od niespodzianki w Glasgow. Rangersi jednak z awansem do kolejnej rundy

PAP/EPA / Jane Barlow / Na zdjęciu: Steven Davis (z lewej) oraz Abdoul-Fessal Tapsoba
PAP/EPA / Jane Barlow / Na zdjęciu: Steven Davis (z lewej) oraz Abdoul-Fessal Tapsoba

Gospodarze musieli dwa razy odrabiać straty, ale w drugiej połowie wrzucili wyższy bieg, wyszli na prowadzenie i nękali rywala groźnymi strzałami. Glasgow Rangers dzięki wygranej 3:2 ze Standardem Liege wywalczyli awans do 1/16 finału LE.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek zaczął się od mocnego wstrząsu w szeregach gospodarzy. Szybką akcję na lewej stronie przeprowadzili goście, a dośrodkowanie zamknął Maxime Lestienne i już w szóstej minucie dał prowadzenie Standardowi. Rangersi musieli gonić, ale przez pół godziny mieli spory problem z dobrym rozegraniem pod polem karnym i oddaniem strzału. Aktywny był Alfredo Morelos, jednak samymi próbami dryblingu zbyt wiele nie dawał.

Przełamanie Szkotów przyszło w 39. minucie, kiedy udało się wyrównać. Borna Barisić dorzucił z rzutu rożnego idealnie na głowę nieobstawionego Connora Goldsona. Jednak dosłownie chwilę później znowu Standard prowadził. Duje Cop strzałem z najbliższej odległości zamknął kontrę swojego zespołu, ale przepłacił to zdrowiem. Po uderzeniu wpadł z impetem w słupek bramki, a najbardziej ucierpiało jego czułe miejsce między nogami. Ból był tak silny, że na drugą połowę już nie wyszedł.

Tuż przed przerwą Rangersi znów doprowadzili do remisu. James Tavernier pewnie wykonał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką Lestienne'a.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wiało jak diabli. Tak padł kuriozalny gol!

W drugiej części zaczęła coraz bardziej zarysowywać się przewaga Rangersów. Udało się ja dokumentować trzecim golem. Obrona została rozmontowana szybką gra na jeden kontakt, Ryan Kent zagrał piłkę na środek pola karnego, a akcję zamknął precyzyjnym strzałem Scott Arfield.

Standard zaczął grac coraz wolniej i bardziej chaotycznie, a Arnaud Bodart na linii bramkowej miał coraz więcej pracy. Jednak kapitalnie bronił strzały rywali, w tym dwie groźne próby Taverniera i Barisicia z rzutu wolnego. Tak na dobrą sprawę utrzymywał nadzieje kolegów na wywalczenie korzystnego rezultatu.

Ostatecznie Rangersi mieli sytuację pod kontrolą i dowieźli wygraną 3:2 do końca. Wynik ten daje im awans do 1/16 finału Ligi Europy, który kosztował sporo sił i nerwów. Do końca fazy grupowej jedna kolejka, a Rangersi mają o co grać. Wciąż do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia pierwszego miejsca w grupie.

Rangers FC - Standard Liege 3:2 (2:2)
0:1 - Maxime Lestienne 6'
1:1 - Connor Goldson 39'
1:2 - Duje Cop 41'
2:2 - James Tavernier (k.) 45+1'
3:2 - Scott Arfield 63'

Glasgow Rangers: Allan McGregor - James Tavernier, Connor Goldson, Leon Balogun, Borna Barisić (89' Calvin Ughelumba) - Glen Kamara, Steven Davis, Scott Arfield (86' Bongani Zungu) - Kemar Roofe (89' Cedric Itten), Ryan Kent, Alfredo Morelos (79' Joe Aribo).

Standard Liege: Arnaud Bodart - Noe Dussenne, Merveille Bokadi, Konstantinos Laifis - Collins Fai, Laurent Jans (86' Nicolas Gavory), Eden Shamir (71' Nicolas Raskin), Samuel Bastien, Maxime Lestienne (71' Felipe Avenatti) - Duje Cop (46' Michel-Ange Balikwisha), Abdoul-Fessal Tapsoba.

Żółte kartki: Tavernier, Roofe (Rangers), Dussenne, Fai (Standard).

Sędzia: Bojan Pandzić (Szwecja).

Czytaj też:
Powrót Milanu z dalekiej podróży
Feio: Benfica chce coś wygrać w Europie

Komentarze (0)