Liga Europy: Lech Poznań w twierdzy. Benfica Lizbona ma rewelacyjny bilans

Liga Europy. Benfica - Lech. Alan Czerwiński: Damy z siebie wszystko nawet za 10 tysięcy

Lech Poznań ma małą szansę na zakwalifikowanie się do fazy pucharowej, a pozostanie w grze o awans jest możliwe tylko w razie zwycięstwa na stadionie Benfiki Lizbona. Tego w Lidze Europy nie dokonał jeszcze nikt.

Domowy bilans zespołu z Portugalii w tych rozgrywkach to 20 zwycięstw oraz pięć remisów, a Benfica w siedmiu edycjach Ligi Europy od 2009 roku gościła między innymi Juventus FC, Paris Saint-Germain czy Tottenham Hotspur. Jeżeli przegrywała, to wyłącznie na wyjazdach.

Szansę na podbicie twierdzy Benfiki miał w listopadzie Rangers FC, ale nie wystarczyło do tego dwubramkowe prowadzenie na kwadrans przed końcem podstawowego czasu. Najpierw Rafa Silva strzelił gola kontaktowego, a w doliczonym czasie remis 3:3 gospodarzom dało uderzenie Darwina Nuneza. W takich okolicznościach piłkarze z Lizbony uratowali swój świetny bilans. Podział punktów z podopiecznymi Stevena Gerrarda był pierwszym u siebie Benfiki w historii występów w grupie Ligi Europy. Wcześniej zwyciężała z BATE Borysów, AEK-iem Ateny, Evertonem i Standardem Liege.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"

Co prawda jeszcze przed stworzeniem Ligi Europy, ale Benfica dwa razy rywalizowała u siebie z przeciwnikiem z Polski. W ostatniej dekadzie poprzedniego wieku pokonała 1:0 GKS Katowice oraz 5:1 Ruch Chorzów w Pucharze Zdobywców Pucharów. Z kolei Lech nigdy nie odniósł zwycięstwa w Portugalii, a nawet nie strzelił gola. W 2011 roku przegrał 0:1 z SC Braga, a w 2015 zremisował z Belenenses. Wszystkie te fakty pokazują, jak trudne zadanie czeka Kolejorza.

Mecz Benfica - Lech odbędzie się w czwartek, 3 grudnia o godz. 21:00. Transmisję na żywo z tego spotkania pokaże TVP 2. Spotkanie obejrzeć będzie można także za pośrednictwem sport.tvp.pl, aplikacji TVP Sport oraz platformy WP Pilot.

Czytaj także: Andrzej Juskowiak ocenił szanse poznańskiego klubu. Wskazał słabe punkty rywali

Czytaj także: Jorge Jesus zadowolony z powrotu zawodników. "Mamy wreszcie więcej opcji"