Co tam się działo! Derby Krakowa bez zwycięzcy, ale emocji nie brakowało. Nerwy puściły nawet Januszowi Filipiakowi

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Łukasz Gągulski / Na zdęciu od lewej: Dawid Szymonowicz, Felicio Brown Forbes, Cornel Rapa i Jean Carlos Silva
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdęciu od lewej: Dawid Szymonowicz, Felicio Brown Forbes, Cornel Rapa i Jean Carlos Silva
zdjęcie autora artykułu

41 fauli, 11 żółtych kartek i dwie czerwone, anulowany i podyktowany rzut karny i 5 celnych strzałów - poziom 200. derbów Krakowa był wstydliwy, ale emocji nie brakowało. Po dwóch godzinach gry mecz Cracovia - Wisła zakończył się remisem 1:1.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszej połowie można było odnieść wrażenie, że mecz był prowadzony w wysokim tempie, ale niestety, nie wynikało to z wymiany ciosów, a raczej ze straty goniącej stratę. Gra była szarpana jak wieprzowina w maczance po krakowsku z food trucka na Kazimierzu, ale była ciężkostrawnym daniem. I do tego bez przypraw i dodatków. Może poza odrobiną soli, za którą można uznać aktywnego Yawa Yeboaha.

O pierwszej połowie lepiej zapomnieć, a po przerwie po pieprz sięgnął Daniel Stefański. W 47. minucie arbiter wskazał na "wapno", dopatrując się zagrania ręką przez Adiego Mehremicia, ale po kilkuminutowym seansie z powtórką - słusznie - zmienił decyzję.

Po godzinie gry natomiast podyktował "11" dla Wisły po starciu Dawida Szymonowicza z Felicio Brownem Forbesem, w czasie którego robiący wślizg obrońca Cracovii trącił piłkę ręką. Tym razem sędzia nie zdecydował się na obejrzenie powtórki, a rzut karny wykorzystał sam poszkodowany. Karol Niemczycki wyczuł jego zamiary, ale Forbes uderzył tak precyzyjnie, że piłka była poza zasięgiem bramkarza Pasów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"

W kilka minut Forbes z pozytywnego bohatera stał się czarnym charakterem. W walce w powietrzu zdzielił łokciem Michala Siplaka, za co sędzia Stefański ukarał go drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Przegrywając i grając w przewadze liczebnej, Pasy nie miały wyjścia i musiały zaatakować.

W 73. minucie indywidualną szarżę Thiago zakończył bardzo niecelnym strzałem. Trzy minuty później Sergiu Hanca zdecydował się na lobowanie Mateusza Lisa zza pola karnego, ale nieznacznie się pomylił. Po chwili po centrze z rzutu rożnego tuż obok słupka uderzył Filip Piszczek. W końcu jednak gospodarze dopięli swego. Po rzucie wolnym Hanca wbił piłkę przed bramkę Wisły, a Pelle van Amersfoort tak umiejętnie przystawił głowę do futbolówki, że skierował ją do siatki.

Biała Gwiazda przystąpiła do derbów z nowym trenerem, ale popełniła stare błędy i po raz czwarty z rzędu nie potrafiła obronić prowadzenia. Tym razem wiślakom udało się uniknąć porażki, ale zawdzięczają to nie samym sobie, a Siplakowi, który w 89. minucie fatalnie spudłował w znakomitej okazji - po rzucie rożnym znalazł się z piłką trzy metry od bramki i uderzył wysoko nad poprzeczką.

Z uwagi na wiele przerw sędzia Stefański doliczył do drugiej połowy aż 9 minut, a iskry z boiska leciały do ostatniego gwizdka i nawet po nim. W 94. minucie arbiter oszczędził Ivana Marqueza i Mateusza Lisa. Pierwszego mógł wyrzucić z boiska za faul na bramkarzu Wisły, a golkipera za próbę samosądu na Hiszpanie.

Żółtymi kartkami ukarani zostali też Kazimierz Kmiecik i Michał Probierz, a po zakończeniu meczu "czerwień" obejrzał kierownik drużyny Pasów. W trakcie meczu natomiast bluzgami arbitra obrzucali również działacze Cracovii czy przyjaciel klubu poseł Ireneusz Raś. Także prof. Janusz Filipiak, właściciel i prezes klubu, jeden z najbogatszych Polaków, nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy. Na jego nieszczęście, na pustym stadionie przekleństw nie mógł zagłuszyć doping kibiców.

Debiutujący w roli trenera Białej Gwiazdy Peter Hyballa nie wywrócił do góry nogami hierarchii w zespole. Niemiec, który poznał wiślaków dopiero w czwartek po południu, postawił na niemal identyczną "11" co Artur Skowronek w swoim ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin (1:2) - jedynie za Łukasza Burligę zagrał Maciej Sadlok. Nowy trener zmienił jednak sposób prowadzenia gry.

Do wykluczenia Forbesa goście starali się cierpliwie, od bramki budować akcje i szukać małej gry. Na Cracovii jednak nie robiło to wrażenia, bo Pasy Probierza są przyzwyczajone do - jak nazywają to Hiszpanie - "cierpienia" bez piłki. Gospodarze lubią grać z kontrataku, ale w dniu derbów Cracovia najlepszą kontrę wyprowadziła na Twitterze, reagując na vaux pas Wisły.

Cracovia - Wisła Kraków 1:1 (0:0) 0:1 - Forbes (k.) 61' 1:1 - Van Amersfoort 85'

Składy:

Cracovia: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, Dawid Szymonowicz, Ivan Marquez, Michal Siplak - Florian Loshaj, Damir Sadiković, Ivan Fiolić (67' Thiago) - Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort - Rivaldinho (67' Filip Piszczek).

Wisła: Mateusz Lis - Dawid Szot (67' Konrad Gruszkowski), Michal Frydrych, Adi Mehremić, Maciej Sadlok (90+4' Maciej Sadlok) - Yaw Yeboah (90+4' Stefan Savić), Patryk Plewka, Nikola Kuveljić (46' Vullnet Basha), Georgij Żukow, Jean Carlos (72' Fatos Beciraj) - Felicio Brown Forbes.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Żółte kartki: Siplak, Hanca, Marquez (Cracovia) oraz Mehremić, Szot, Forbes, Szot, Savić, Żukow (Wisła).

Czerwona kartka: Forbes /67' za dwie żółte/ (Wisła).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy podobały Ci się 200. derby Krakowa?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (5)
avatar
Fanka Rożera
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Emocje wzbudza tylko Levy. Gdzie wpisy o Levym? Zapomniał zapłacić za reklamę swojej osoby?  
avatar
Marian Nowak
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz, jak mecz. Za to prezes Cracovii dał popis swojego chamstwa, arogancji i "elegancji". Dowiódł, że u niego kultura to coś obcego i dla niego liczy się tylko pieniądz.  
avatar
Bjelica
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cracovia jakiś czas temu próbowała grać ładnie w piłkę, wymieniała dużo podań i prowadziła grę. Teraz widzę, że znów wracają do gry siłowej bez polotu, z agresją ale taką negatywną. Już nie da Czytaj całość
avatar
Doktor Zwieracz
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Polska liga to śmiech na europejskiej sali. Nazywanie "tego czegoś" derbami to jak nazywanie bójki dwóch żuli o pół butelki denaturatu "Mistrzostwami".  
avatar
Racoviak
5.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Remis zawsze bedzie cieszyl ;) zwlaszcza teraz ;)