Brak awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów byłby dla Realu Madryt katastrofą. Los Blancos wygrali w swojej grupie dwa teoretycznie najtrudniejsze mecze z Interem Mediolan, jednak potknęli się na najniżej notowanym Szachtarze Donieck, który w dwumeczu z Królewskimi zdobył aż 6 punktów.
Szachtar jest dopiero trzecim zespołem w historii, który ograł Real dwa razy w fazie grupowej LM. Wcześniej ta sztuka udała się Juventusowi w 2008 roku oraz CSKA Moskwa w 2018.
Real w środę musi wygrać z Borussią M'gladbach, aby być w 100 procentach pewnym awansu do kolejnej rundy. - Mamy tylko w głowie, aby zdobyć trzy punkty i być pierwszym. To dla nas świetna okazja, aby pokazać, że jesteśmy wspaniałym zespołem - mówi Zinedine Zidane, cytowany przez "Mundo Deportivo".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków
Za ewentualne niepowodzenie w Lidze Mistrzów odpowiedzą nie tylko piłkarze, ale przede wszystkim trener Zinedine Zidane, który stracił pozycję nietykalnego. Francuz jest ulubieńcem prezydenta Florentino Pereza, ale każda cierpliwość kiedyś się kończy.
Według hiszpańskich mediów, najważniejsza osoba w Realu poważnie myślała, aby już tydzień temu zwolnić Zidane'a. Ostatecznie legendarny piłkarz dostał kolejną szansę. W sobotę zdał pierwszy egzamin, wygrywając na wyjeździe z Sevillą. W środę musi postawić jednak kropkę nad "i".
- Nie myślę o tym. Jesteśmy przyzwyczajeni do presji, w której musisz dać z siebie wszystko. Wiemy, o co toczy się gra i musimy umiejętnie zarządzać naszymi emocjami, ale także dobrze przygotować się do meczu - dodaje Zidane.
Początek meczu w środę o godz. 21:00.
Zobacz także: Kamil Grabara. Talent na zakręcie
Zobacz także: Gareth Southgate wychwala Roberta Lewandowskiego. Co za słowa selekcjonera Anglików