Liga Mistrzów. O krok od dużej niespodzianki. Liverpool wywozi jednak punkt i wygrywa grupę

PAP/EPA / Bo Amstrup / Na zdjęciu: mecz FC Midtjylland - FC Liverpool
PAP/EPA / Bo Amstrup / Na zdjęciu: mecz FC Midtjylland - FC Liverpool

Choć pierwsza połowa przebiegła pod dyktando Liverpoolu, to w drugiej części "The Reds" praktycznie nie istnieli. Midtjylland zagrało wesoły i ofensywny futbol, było bliskie sprawienia sensacji. Ostatecznie skończyło się remisem 1:1.

Choć dla obu ekip to było spotkanie jedynie o dodatkowy zastrzyk gotówki (Liverpool był pewny wygrania grupy, Midjtylland nie zagra w pucharach na wiosnę). To należało się spodziewać interesującego spotkania. W składzie "The Reds" wystąpiło kilku przyszłościowych i obiecujących graczy, a Duńczycy chcieli w pełni korzystać z szansy gry przeciwko wielkim drużynom.

Już w pierwszej minucie mistrz Anglii objął prowadzenie. Mohamed Salah  przejął piłkę po katastrofalnym rozegraniu w obronie rywala i pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam. Nie wysilał się ze strzałem - dośc delikatnie kopnął piłkę między jego nogami.

Liverpool spokojnie rozgrywał piłkę, nie dopuszczał do strzałów, rozciągał grę, by zamęczyć rywala. Ten widział opcję atakowania jedynie skrzydłami. Udało się jednak stworzyć dwa razy zagrożenie, ale najpierw Fabinho wybił z linii bramkowej strzał Sory'ego Kaby, a potem Aber Mawil z prawie zerowego kąta trafił w bramkarza. Gospodarzy przy życiu utrzymywał bramkarz Jesper Hansen, który dwoił się i troił, broniąc strzały LFC.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał

W drugiej części goście z Anglii praktycznie nie istnieli, co należy uznać za niespodziankę. Sporo zamieszania robił Evander, kolejne sytuacje miał Kaba, a skrzydłowi Midtjylland coraz bardziej odskakiwali rywalom na flankach. Udało się ostatecznie doprowadzić do wyrównania. Anders Dreyer zderzył się z Caoimhinem Kelleherem, a rzut karny został podyktowany dopiero po analizie VAR. "Jedenastkę" na gola zamienił Alexander Scholz.

Ten sam piłkarz mógł niedługo potem dać prowadzenie, ale spalił akcję. Dla VAR-u to była trudna sytuacja do oceny, bo bramka padła przy sporym zamieszaniu w polu karnym.

"The Reds" zaczęli znowu grać dopiero w końcówce meczu. Zdobyli drugą bramkę, ale Takumi Minamino spalił akcję. Po analizie VAR okazało się, że Sadio Mane podawał mu ręką, zgarniając dośrodkowanie z prawej strony.

W doliczonym czasie gry Midtjylland pracowało bardzo agresywnym pressingiem, grało szybko, ale nie pokonało już bramkarza. Skończyło się remisem 1:1, ale należy Duńczyków pochwalić za walkę do końca.

FC Midtjylland - Liverpool FC 1:1 (0:1)
0:1 - Mohamed Salah 1'
1:1 - Alexander Scholz 62'

FC Midtjylland: Jesper Hansen - Dion Cools, Erik Swiatczenko, Alexander Scholz, Paulinho - Jens-Lys Cajuste, Frank Onyeka (63' Gustav Isaksen), Evander (90' Nicolas Madsen) - Anders Dreyer (76' Pione Sisto), Aber Mawil (63' Mikael Anderson), Sory Kaba (90+3 Luca Pfeiffer).

Liverpool FC: Caoimhin Kelleher - Trent Alexander-Arnold, Rhys Williams, Fabinho (46' Billy Koumetio), Kostas Tsimikas (62' Andrew Robertson) - Naby Keita (63' Jordan Henderson), Leighton Clarkson, Diogo Jota (87' Sadio Mane) - Mohamed Salah, Divock Origi (71' Roberto Firmino), Takumi Minamino.

Żółte kartki: Onyeka, Cools, Anderson (Midtjylland), Kelleher (Liverpool).

Sędzia: Francois Letexier (Francja).

W drugim meczu grupie D, który decydował o awansie, Ajax Amsterdam przegrał u siebie Atalantą Bergamo 0:1. To oznacza, że w 1/8 finału Ligi Mistrzów przechodzą Włosi, a Holendrzy zagrają na wiosnę w Lidze Europy.

Ajax Amsterdam - Atalanta Bergamo 0:1 (0:0)
0:1 - Luis Muriel 85'

Czytaj też:
18-letni talent na celowniku Bayernu
Chelsea przez jakiś czas bez dwóch graczy

Komentarze (0)