Antoine Griezmann zrywa współpracę z gigantem. Chodzi o sponsora m.in. Lewandowskiego

"W związku z podejrzeniami o przyczynienie się do rozwoju 'alertu ujgurskiego', natychmiastowo kończę współpracę z firmą" - przekazał za pośrednictwem Instagrama Antoine Griezmann, rozstając się w ten sposób z Huawei.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Antoine Griezmann Getty Images / Alex Caparros - UEFA / Na zdjęciu: Antoine Griezmann
Całą aferę dotyczącą marki Huawei rozpoczął raport badaczy z IPVM, czyli światowego lidera w dziedzinie nadzoru wideo. Raport organizacji został opublikowany na łamach "Washington Post".

To właśnie powyższe doniesienia spowodowały, że ze współpracy z marką zrezygnował Antoine Griezmann. Gwiazdor Barcelony potępił jakąkolwiek formę prześladowania mniejszości.

"Mając na uwadze silne podejrzenia, jakoby firma Huawei przyczyniłaby się do rozwoju "alertu ujgurskiego" poprzez oprogramowanie do rozpoznawania twarzy, ogłaszam, że natychmiast kończę współpracę łączącą mnie z tą firmą" - napisał na Instagramie Francuz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał

"Korzystając z okazji, zapraszam Huawei aby nie tylko zaprzeczył tym oskarżeniom, ale też by jak najszybciej wdrożył działania mające na celu potępienie masowych prześladowań i wykorzystał swój wpływ na przyczynienie się do poszanowania praw mężczyzn i kobiet w całym społeczeństwie" - dodał 29-latek w dalszej części wpisu.

Griezmann to nie jedyny gwiazdor futbolu związany z chińskim gigantem. Jedną z twarzy marki, od pięciu lat, jest także Robert Lewandowski. Polak kilka dni temu opublikował nowy spot reklamowy, w którym nawiązuje do znanego filmu "Kevin sam w domu". Innym ambasadorem marki jest także klubowy kolega Griezmanna - Leo Messi.

Represje od lat

Ujgurzy to jedna z kilkudziesięciu grup etnicznych zamieszkujących Chiny. Są to osoby pochodzenia tureckiego, charakteryzujące się wyznawaniem Islamu. Według oficjalnych danych, na terenie Chin jest ich około 10 milionów. Od dłuższego czasu pozostają oni na celowniku rządzącej Komunistycznej Partii Chin.

Oficjalnie Chiny widzą w nich zagrożenie w postaci islamskich terrorystów. Nieoficjalnie, problem stanowi ich silna tożsamość i dążenie do niepodległości. W 2019 roku "New York Times" dotarł do 403-stronnicowego dokumentu ze szczegółowymi danymi na temat sposobów represji Ujgurów.

W walce Chinom pomóc miał właśnie Huawei. Koncern, wspólnie z jedną z największych chińskich firm zajmujących się sztuczną inteligencją - Megvii - testował nowy system rozpoznawania twarzy.

Dokument, który odkryło IPVM pochodzi z 2018 roku. To wówczas Huawei miał testować oprogramowanie w swojej infrastrukturze. Test miał na celu sprawdzić, czy sprzęt Huawei jest kompatybilny z oprogramowaniem Megvii. Problem w tym, że w trakcie testów stosowano także funkcję "alertu ujgurskiego". Gdy system wykrył osobę odpowiedniego pochodzenia etnicznego, przesyłał informację do systemu Huawei, a te mogły następnie trafiać do odpowiednich służb.

Giganci w kieszeni 

To nie pierwszy raz, gdy ważna postać ze świata piłki wspiera Ujgurów. W 2019 roku głośno było o Mesucie Oezilu. Niemiec otwarcie skrytykował politykę Pekinu wobec mniejszości muzułmańskiej.

"Palone są księgi Koranu... dewastowane są meczety... islamskie szkoły są zabronione... uczeni religijni byli zabijani jeden po drugim... nasi bracia wysyłani są siłą do obozów. Mimo tego, muzułmanie milczą, nie słychać ich" - pisał wówczas Oezil na swoich social mediach.

W odwecie w Chinach postanowiono... usunąć Oezila. Skasowano jego chiński fanpage, wykreślono go z chińskiej wyszukiwarki internetowej, a po aferze początkowo nie pokazywano także meczów Arsenalu.

Sam klub natomiast szybko odciął się od opinii piłkarza, podkreślając, że to jego prywatne przekonania. "Jako klub piłkarski, Arsenal zawsze przestrzega zasady braku zaangażowania w politykę" - pisano.

Zadzieranie z Chinami nikomu się bowiem nie opłaca. Tamtejsze władze bardzo szybko reagują na jakiekolwiek nieprzychylne głosy o czym wcześniej przekonano się w NBA, gdy Daryl Morey, dyrektor generalny Houston Rockets opublikował tweet o treści: "Walcz o wolność. Wspieraj Hong Kong".

Morey bardzo szybko wpis usunął i rozpoczął proces przeprosin, a cała liga mocno gimnastykowała się, by nie utracić wpływów z Państwa Środka. - Przepraszamy, kochamy Chiny. Kochamy tam grać. Jeździmy tam raz czy dwa razy do roku i fani zawsze nas gorąco wspierali i kochali. Doceniamy naszych wiernych kibiców i kochamy wszystko, co robią. Ich wsparcie jest dla nas ważne - mówił gwiazdor zespołu z Houston, James Harden.

Nie powinno zatem nikogo dziwić, gdy wkrótce również i Griezmann stanie się w Chinach "persona non grata".

Oświadczenie Huawei:

"Huawei nie opracowuje algorytmów czy aplikacji z obszaru rozpoznawania twarzy, a wyłącznie technologie ogólnego przeznaczenia z dziedziny uczenia maszynowego oraz sztucznej inteligencji, bazując na globalnych standardach. Huawei nie jest zaangażowany w rozwój warstwy aplikacyjnej, która szczegółowo określa w jaki sposób technologia ogólnego przeznaczenia będzie wykorzystywana. Produkty i rozwiązania Huawei są zawsze zgodne z wymogami prawnymi i standardami branżowymi."

Czytaj także:
Kontrowersyjny post siostry Cristiano Ronaldo. Wbiła szpilkę Lionelowi Messiemu po wtorkowym meczu
Dawid Kownacki odzyskał zaufanie trenera. Przełomowy moment Polaka w tym sezonie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×