Transfery. Włosi nie mają wątpliwości. Arkadiusz Milik znalazł się pod ścianą

Zdjęcie okładkowe artykułu: ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Arkadiusz Milik za kilka tygodni znowu będzie mieć okazję, aby uciec z SSC Napoli. Teraz będzie postawiony pod ścianą, bo bez zmiany klubu może zapomnieć o mistrzostwach Europy.

[tag=22007]

Arkadiusz Milik[/tag] w tym sezonie nie rozegrał żadnego meczu w barwach SSC Napoli. To konsekwencja tego, że Polak nie przedłużył kontraktu, który wygasa pod koniec czerwca przyszłego roku. Napastnik latem próbował zmienić klub, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Zimowe okno transferowe będzie kolejną okazją, aby polski piłkarz poprawił swoją sytuację. Chętnych nie powinno brakować, a tym razem 26-latek nie będzie mógł wybrzydzać. Włosi nie mają wątpliwości, że pozostanie w Neapolu, będzie równoznaczne z brakiem powołania na Euro 2020.

"Zbliża się okno transferowe, a Arkadiusz Milik nadal jest cenionym zawodnikiem, choć ostatnio został odrzucony przez Romę (i nie tylko). Środkowy napastnik teraz wie, że nie ma wyboru, jeśli chce pojechać na mistrzostwa Europy. Będzie musiał znaleźć nowego pracodawcę, aby się odbudować" - pisze dziennik "Corriere dello Sport".

Włoska gazeta dodaje, że cały czas Milikiem mocno interesuje się Atletico Madryt. W dodatku w mediach regularnie pojawiają się plotki o innych klubach. Propozycji nie powinno zabraknąć, więc pozostanie zdecydować się na jedną z nich i liczyć, że klub dogada się z Napoli.

26-latek na razie jest powoływany przez Jerzego Brzęczka. W przyszłym roku jednak będą tylko mecze o najwyższą stawkę. Najpierw rozpoczniemy eliminacje mistrzostw świata 2022, a potem rozegramy Euro 2020. Selekcjoner może nie potrzebować zawodnika, który od wielu miesięcy w ogóle nie gra.

Arkadiusz Milik nie może spać spokojnie. Do jego miejsca ustawiła się kolejka chętnych >> Transfery. Arkadiusz Milik rozchwytywany. Kolejny gigant zainteresowany Polakiem >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał

Źródło artykułu: