Arkadiusz Milik nie może spać spokojnie. Do jego miejsca ustawiła się kolejka chętnych

ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Nie jest tajemnicą, że Arkadiusz Milik, jeżeli chce załapać się na Euro 2021, musi zimą zmienić klub na taki, gdzie będzie grać. Co jeżeli jednak mu się to nie uda? Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja jego potencjalnych następców.

- Do Euro jest troszeczkę czasu, ale ten biegnie nieubłaganie. Bliżej mistrzostw będziemy patrzyli na to, czy zawodnicy grają w drużynach klubowych, praktyka meczowa będzie ważna - mówi otwarcie Jerzy Brzęczek. Co prawda selekcjoner zostawił sobie furtkę, zaznaczając, że "są różne sytuacje, różni zawodnicy, różna jakość", jednak był to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Wysłany przede wszystkim do Arkadiusza Milika i Kamila Grosickiego.

Wątpliwości co do powołań dla niegrających piłkarzy nie ma natomiast Paweł Kryszałowicz. - Żaden zawodnik, który nie gra systematycznie w klubie co tydzień, nie powinien być powoływany do reprezentacji, bo nic jej nie da, bo nie jest w formie i nie jest w rytmie meczowym. To, że grał wcześniej fajnie i dużo nam dawał, to nie znaczy, że bez gry w klubie nam coś pomoże - mówi WP SportoweFakty 33-krotny reprezentant Polski.

Tymczasem Milik swój ostatni mecz w barwach SSC Napoli rozegrał w poprzednim sezonie - 8 sierpnia, gdy wszedł na końcowe minuty meczu Ligi Mistrzów z Barceloną. W bieżącym 26-latek nie ma szans na grę. Po tym jak nie przedłużył wygasającego w czerwcu kontraktu, Napoli nie zgłosiło go do żadnych rozgrywek. W klubie stał się piątym kołem u wozu, a wszystko, na co może liczyć, to treningi z pierwszą drużyną.

Komplikacje

Już latem chciał za wszelką cenę odejść z Napoli, ale jego przenosiny do Romy albo Juventusu nie doszły do skutku. W teorii jego problem powinien rozwiązać się zimą, gdy otworzy się okno transferowe. Ale tylko w teorii, ponieważ już pojawiają się głosy, że uwolnienie się od Napoli nie będzie proste.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomasz Iwan ocenia grę reprezentacji Polski. "Kadra jest w trakcie budowy. Gra bez pomysłu i tożsamości"

- Napoli musi sprzedać Milika w styczniu, ale niestety żąda zbyt dużych pieniędzy, prawie 20 milionów euro. Wydanie tej kwoty na zawodnika, który nie gra, będzie prawie niemożliwe, zwłaszcza w tych czasach - tłumaczy Gianluca Di Marzio ze Sky, najlepiej zorientowany w sprawach transferowych dziennikarz we Włoszech.

Jeśli Milikowi nie uda się zmienić klubu w styczniu, mistrzostwa Europy najprawdopodobniej obejrzy w telewizji. - Selekcjoner powinien powoływać zawodników, którzy są w formie, którzy strzelają bramki i grają w swoich klubach. Trener powinien przede wszystkim zajmować się wyszukiwaniem zawodników, którzy w danej chwili wyróżniają się w swojej lidze i są w gazie - mówi Kryszałowicz.

Długa lista chętnych

Brzęczek zapowiedział, że na mistrzostwa Europy zabierze trzech napastników. Jedno miejsce jest zarezerwowane dla Roberta Lewandowskiego, a drugie dla Krzysztofa Piątka, który złapał w Hercie drugi oddech. A kto mógłby zastąpić Milika? Kolejka chętnych jest bardzo długa.

Spora kolonia napastników znad Wisły powstała w amerykańskiej MLS. W Philadelphii Union niepodważalną pozycję ma Kacper Przybyłko, który w 2020 roku strzelił 8 goli, a przy 6 asystował. W New England Revolution regularnie występuje Adam Buksa, a jest przecież jeszcze Jarosław Niezgoda, który dostaje kolejne szanse w Portland Timbers.

- Chciałbym jeszcze kiedyś zagrać w reprezentacji Polski, bo zasłużyłem sobie na to, zapracowałem, by być dostrzeżonym - mówił miesiąc temu w rozmowie z TVP Sport Przybyłko. I trzeba przyznać, że ma do tego solidne podstawy. 27-latek od dwóch sezonów utrzymuje się w czołówce strzelców ligi.

Selekcjoner do tej pory niechętnie sięgał po graczy występujących poza Europą. Ale również na Starym Kontynencie jest kilka interesujących kandydatur. W PAOK-u, wicemistrzu Grecji, skutecznością imponuje Karol Świderski. W listopadzie był nawet nominowany do tytułu gracza miesiąca Super League. 23-latek - podobnie jak Milik - jest lewonożnym graczem, więc ma przewagę nad innymi kandydatami do gry w kadrze.

Powroty

Wcześniej wymienieni napastnicy nie mają doświadczenia w pierwszej reprezentacji, ale odbudowują się też już sprawdzeni w kadrze zawodnicy: Dawid KownackiMariusz Stępiński i Jakub Świerczok.

Ten pierwszy wraca do formy po kontuzji, ostatnio dał nawet Fortunie Duesseldorf zwycięstwo nad Darmstadt (3:2). Stępiński z kolei prowadzi Lecce do awansu do Serie A. W listopadzie strzelił cztery gole, a jego dorobek uzupełniają dwie asysty. Świerczok natomiast zdobył bramkę w czterech ostatnich meczach PKO Ekstraklasy. W niedzielę trafił do siatki Zagłębia Lubin uderzeniem niemal z połowy boiska.

- Gra w reprezentacji Polski pozostaje moim marzeniem. Najpierw jednak muszę notować dobre liczby w Lecce. Aktualnie myślę tylko o Giallorossich. W tej chwili zrobiłem jeszcze zbyt mało, by prosić o powołanie. Również dlatego, że konkurencja jest silna - przyznał niedawno Stępiński.

Najdłużej, bo od 2017 roku, na powrót do drużyny narodowej czeka Stępiński. Świerczok ostatni raz w reprezentacji zagrał w 2018 roku, a Kownacki - w 2019.

Zaciąg z młodzieżówki

W odwodzie pozostają jeszcze 21-letni Patryk Klimala i 19-letni Bartosz Białek z młodzieżowej reprezentacji Polski, która jest naturalnym zapleczem kadry A. Klimala był numerem jeden w ataku kadry Czesława Michniewicza, a u Macieja Stolarczyka w rolę tę wszedł Białek.

Ten pierwszy ma jednak problem w Celticu. Na początku sezonu grał regularnie, ale w ostatnich czterech spotkaniach nie zagrał ani minuty. Więcej o jego sytuacji TUTAJ. Białek to melodia przyszłości, na razie gra w Wolfsburgu epizody, ale warto mieć go na uwadze. Zwłaszcza, że niedawno strzelił debiutanckiego gola w Bundeslidze.

- Nie chciałbym dziś mówić o konkretnych nazwiskach, bo za pół roku może się dużo zmienić. Powołany musi jednak być zawodnik, który jest w formie. Wiadomo, że numerem jeden jest u nas Robert Lewandowski. Nazwisko tego trzeciego czy czwartego napastnika nie gra takiej roli. Po prostu trzeba pokazać mu, że jest w orbicie zainteresowań, bo - wiadomo - z Lewandowskim trudno dziś rywalizować - podsumowuje Kryszałowicz.

Występy polskich napastników w bieżącym sezonie:

NazwiskoKlubBramkiAsystyLiczba minut/wszystkie możliwe
Kacper Przybyłko Philadelphia Union 8 6 2314/2430*
Jarosław Niezgoda Portland Timbers 8 2 725/2520*
Adam Buksa New England Revolution 7 1 1948/2520*
Mariusz Stępiński US Lecce 5 2 647/900
Karol Świderski PAOK Saloniki 5 2 746/1800
Jakub Świerczok Piast Gliwice 5 0 692/1440
Patryk Klimala Celtic Glasgow 3 0 346/2340
Dawid Kownacki Fortuna Duesseldorf 2 0 149/1080
Bartosz Białek VfL Wolfsburg 1 0 37/1260

* - w MLS gra się systemem wiosna-jesień, statystyki są z całego roku 2020.

Czytaj także:
Thomas Tuchel zostanie trenerem Manchesteru United? Obie strony są zainteresowane
PKO Ekstraklasa. Pogoń - Stal. Leszek Ojrzyński nie wie, na kogo może liczyć. Chwali rywala ze Szczecina

Komentarze (4)
Afgan
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jest do niczego potrzebny... Niech dalej walczy o "kasę"... 
avatar
Adela Rozen
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie ma to jak mitomani co zabierają się za pisanie o Miliku i ich codziennie licytacje i jedno i to samo ,a jeżeli on nie może spać i później nic nie robi na boisku to może tylko ich wina ? 
avatar
Bombardier.
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Buhahahahaaa!!!! Ale się uśmiałem hahahaha!!! Kolejny artykuł o Miliku!!!!! Syfy wy się w nim zakochaliście czy co???? Co drugi dzień artykuł o nim jakie to potęgi chcą do siebie a tu proszę ja Czytaj całość
avatar
kareta
9.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wymienieni zawodnicy nie nadają się na dzień dzisiejszy do pierwszej reprezentacji. Oni mieli by zagrać przeciwko Anglii? ,redaktorku nie ośmieszaj się