Legia zaskoczyła... Czesława Michniewicza. "Nie tak to miało wyglądać"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

- Pressing Wisły nas nie zaskoczył - jestem zaskoczony naszą postawą wobec tego pressingu - mówi po meczu z Wisłą Kraków (2:1) trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz.

Mistrz Polski pokonał Białą Gwiazdę, ale do 81. minuty przegrywał w Krakowie 0:1 i nie miał za wiele do powiedzenia. Wisła, zgodnie z tym, co zapowiadał Peter Hyballa, pressowała na całym boisku i nie pozwoliła Legii na rozwinięcie skrzydeł. Warszawianie wygrali przy Reymonta 22 dzięki piorunującej końcówce: najpierw z rzutu karnego wyrównał Tomas Pekhart, a w 89. minucie Czech pokonał Mateusza Lisa głową po centrze Filiap Mladenovicia.

- Gratuluję swojej drużynie za wygranie bardzo trudnego spotkania z dobrze dysponowanym przeciwnikiem. W pierwszej połowie zagraliśmy nie tak, jak sobie zakładaliśmy. Spodziewaliśmy się, że Wisła będzie grała wysokim pressingiem, ćwiczyliśmy przez cały mikrocykl wyjście spod tego pressingu, ale w pierwszej połowie nam się to nie udawało - przyznaje Michniewicz.

- Wisła nas nie zaskoczyła, bo wiele drużyn stara się tak z nami grać. Jestem zaskoczony naszą postawą, bo nie radziliśmy sobie z tym pressingiem. Wisła włożyła w pierwszą połowę mnóstwo energii, żeby nas zatrzymać i to jej się udało - dodał trener Legii.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomasz Iwan ocenia grę reprezentacji Polski. "Kadra jest w trakcie budowy. Gra bez pomysłu i tożsamości"

Michniewicz zdradza, że w pokonaniu Wisły pomogły mu zdobycze techniki. Dzięki błyskawicznej analizie pierwszej połowy i odczytowi danych w czasie rzeczywistym skorygował plan gry swojego zespołu.

- W drugiej połowie mecz trochę inaczej wyglądał. Mieliśmy w przerwie analizę naszej i przeciwnika gry w pierwszej połowie. Wiedzieliśmy, co się wydarzyło w kwestii motoryki - wiedzieliśmy, że Wisła bardzo mocno się zaangażowała w pierwszą połowę: miała mnóstwo startów i przyspieszeń. Wiedzieliśmy, że w takim tempie Wisła nie wytrzyma i chodziło też o zmuszenie Wisły do biegania - tłumaczy.

- Mieliśmy się dłużej utrzymywać piłce, budować dłuższe akcje, zmieniać kierunek ataku, wykorzystywać całe boisko. I zaczęło to trochę lepiej wyglądać. Szczęśliwie wygraliśmy to spotkanie po bardzo, bardzo średniej pierwszej połowie - kończy trener lidera PKO Ekstraklasy.

Legia Michniewicza w lidze jest jeszcze niepokonana. W 9 meczach zdobyła 23 punkty - 7 spotkań wygrała, a 2 zremisowała. Dobra seria pozwoliła jej wskoczyć na fotel lidera PKO Ekstraklasy.

Czytaj także: Nowe osoby w gabinetach Wisły Płock. Paweł Magdoń dyrektorem sportowym
Czytaj także: Rafał Kurzawa został wolnym piłkarzem. Nieudana przygoda Polaka w Amiens SC

Źródło artykułu: