Bayern Monachium rzutem na taśmę wygrał arcyważne spotkanie z Bayerem 04 Leverkusen 2:1. Dzięki temu mistrz Niemiec odzyskał pozycję lidera, którą stracił dwie kolejki wcześniej na rzecz ekipy z BayArena. Powrót na prowadzenie nie byłby możliwy, gdyby nie skuteczność Roberta Lewandowskiego.
Polski napastnik trafiał do siatki w trzech ostatnich meczach. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że jego pięć goli to wszystkie strzelone przez Bayern. Bramka z 1.FC Union Berlin dała remis 1:1. Co prawda Bawarczycy spadli po tym meczu z pozycji lidera, ale mieli punkt straty do Bayeru. Później "Lewy" dwukrotnie pokonał bramkarza VfL Wolfsburg, z jego zespół wygrał z "Wilkami" 2:1. Bayer rozgromił 1.FC Koeln 4:0, więc strata punktu została.
W końcu przyszło starcie z Leverkusen. Przegrywał, ale wyrównał pod koniec pierwszej połowy dzięki Lewandowskiemu, a w doliczonym czasie gry najlepszy piłkarz świata wg FIFA dał trzy punkty, trafiając na 2:1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu
Te pięć goli Lewandowskiego było warte w sumie siedem punktów, dzięki którym mistrz Niemiec na przerwę świąteczną udaje się jako lider Bundesligi z dwupunktową przewagą nad Bayerem i RB Lipsk. Bez tej zdobyczy spadłby na najniższy stopień podium.
Robert Lewandowski jest też liderem klasyfikacji strzelców z 17 bramkami na koncie. To prawie połowa wszystkich goli Bayernu w tym sezonie ligowym.
Za nami 13 kolejek rozgrywek. Liga niemiecka wróci do grania już 2 stycznia.
Czytaj też:
Niemieckie media chwalą "Lewego"
Komentatorzy w ekstazie po golu Polaka