PKO Ekstraklasa. Cracovia - Lechia. Gdańszczanie wygrali pewnością siebie. Wiedzą jednak, że to tylko pierwszy krok

Lechia po serii czterech porażek z rzędu pokonała Cracovię 3:0. Maciej Gajos przyznał, że w tym spotkaniu nie było momentu w którym gdańszczanie nie czuliby się pewnie. Rafał Pietrzak podkreślił, że to dopiero pierwsza wygrana po serii porażek.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Rafał Pietrzak WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Rafał Pietrzak
Po czterech przegranych z rzędu Lechia Gdańsk w końcu dała swoim kibicom radość. - Nie było momentu w meczu, w którym nie czuliśmy się pewnie. Od początku graliśmy agresywnie i wysoko, a nasza gra wyglądała dobrze. Udało się zdobyć bramkę już w 15. minucie i schodząc na przerwę czuliśmy, że musimy to trzymać i starać się strzelić kolejnego gola. To się udało i w końcu wracamy z trzema punktami - powiedział Maciej Gajos.

Gdańszczanie w końcu dobrze wyglądali na boisku. - Na taki wynik składa się wiele rzeczy, podobnie jak na nasze ostatnie nie najlepsze rezultaty. Ciężko wskazać jedną rzecz. Najważniejsze, że graliśmy jako drużyna, jeden szedł za drugiego, a najważniejsze są punkty. Po czterech spotkaniach bez nich, chcieliśmy wygrać, by mieć spokojniejsze święta - dodał Gajos w rozmowie z telewizją klubową Lechii.

Gol strzelony Cracovii był ważny dla Rafała Pietrzaka, byłego piłkarza Wisły Kraków. To on otworzył wynik spotkania. - Na pewno to podwójna radość strzelić gola na tym stadionie. Najważniejsze, że my, Lechia Gdańsk się przełamaliśmy. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne i cieszę się z tego, że pomogłem drużynie - podkreślił Pietrzak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona

Gdańszczanie zagrali o spokojniejsze święta. - Ostatnio przegraliśmy cztery mecze, teraz wygraliśmy jeden. To pierwszy krok do wygrywania meczów. Przed nami ciężka praca i mam nadzieję, że wszyscy odpoczną fizycznie i psychicznie, a pierwszego dnia, jak wrócimy do klubu, będziemy przygotowani na pracę - przyznał lewy obrońca Lechii.

Czym Lechia zaskoczyła Cracovię? - Plan był taki, by pokazać że jesteśmy drużyną i to zrobiliśmy. Było dużo walki, mieliśmy też zagrywać długie piłki za plecy obrońców Cracovii oraz zbierać je, wykorzystywać stałe fragmenty gry. To się udało. Chcieliśmy się też zrewanżować się za finał Pucharu Polski, który nas bolał. Trzy punkty były najważniejsze - podsumował Rafał Pietrzak.

Czytaj także: 
Ulga Piotra Stokowca 
Cracovia miała zbyt krótką kołderkę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×