Prezes Napoli spotkał się z szefem Juventusu. Przekazał mu, ile chce dostać za Arkadiusza Milika

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Eric Verhoeven/Soccrates / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
WP SportoweFakty / Eric Verhoeven/Soccrates / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Aurelio De Laurentiis pozostaje niezłomny. W styczniowym okienku transferowym nie puści Arkadiusza Milika za "półdarmo". Ekipie z Turynu przekazał kwotę minimalną, jaką muszą przelać na konto SSC Napoli za Polaka.

Temat przenosin Arkadiusza Milika z SSC Napoli do Juventusu FC poruszany jest we Włoszech niemal każdego dnia. Kolejne rozmowy miały odbyć się w niedzielę we Florencji podczas spotkanie przedstawicieli klubów z władzami ligi.

Obecni byli tam m.in. prezes Napoli Aurelio De Laurentiis oraz prezydent Juve Andrea Agnelli. Z informacji "Corriere dello Sport" wynika, że obaj panowie znaleźli czas, żeby porozmawiać w sprawie polskiego napastnika. Efekty?

Aktualny pracodawca Milika żądał na początku za transfer 25 milionów euro. Teraz miał obniżyć swoje oczekiwania do 18 milionów, jednocześnie zaznaczając, że taniej już nie będzie. W Turynie takich pieniędzy płacić nie chcą, tym bardziej, że 26-latek już w lipcu będzie mógł dołączyć do nich za darmo. W czerwcu kończy się bowiem umowa Milika z klubem z Neapolu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków

Reprezentant naszego kraju chce opuścić Napoli, ale przede wszystkim chce i musi zacząć grać, żeby nie stracić możliwości wyjazdu na czerwcowe mistrzostwa Europy. Negocjacje są jednak ciężkie. Trzeba tutaj mieć na uwadze fakt, że w ostatnim czasie relacje na linii Neapol - Turyn były napięte po tym, jak ci pierwsi z powodu koronawirusa nie dojechali na ligowy mecz z Juventusem. Liga nałożyła na gości walkowera, a potem pozytywnie rozpatrzyła odwołanie tego klubu.

Wszystko to nie zmienia faktu, że w Turynie szukają czwartego napastnika, który mógłby wzmocnić ich kadrę. I chcieliby go mieć u siebie już w styczniu. Przedstawiciele Juventusu rozważają też inne opcje na wypadek, gdyby nie wypalił ruch z Milikiem.

Dlatego też rozważana jest opcja innego napastnika Napoli, mianowicie Fernando Llorente. Ten podobnie do Polaka praktycznie nie gra w tym sezonie - na boisku spędził zaledwie 19 minut.

Zobacz także: "Musimy go bić po d***e, żeby coś zmienił w sobie". Piotr Zieliński ostro skrytykowany przez byłego reprezentanta Polski

Źródło artykułu: