"Najlepszego piłkarza świata długi czas nie było widać na boisku" - ocenił portal goal.com. W drugiej połowie Bayern Monachium bardzo szybko odrobił dwubramkową stratę. Przy golu na 1:2 asystował Robert Lewandowski. Później strzelił dwie bramki i ustalił wynik spotkania na 5:2. Otrzymał za to kapitalną notę 1,5 (w skali 1-6, gdzie 1 - najlepiej, 6 - najgorzej).
"Polak po raz kolejny niezawodny przeciwko Mainz. Strzelił dwa razy, w obu sytuacjach był wyrachowany i zimny niczym lód, dzięki czemu zwycięstwo ostatecznie zgarnął Bayern" - dodali dziennikarze ran.de, przyznając Polakowi "dwójkę".
Bliski ideału Robert Lewandowski był także według portalu sport.de. "Początkowo wyróżniał się przede wszystkim jako inicjator szans na strzelenie bramki. Asystował przy golu na 1:2, później sam wszystko wyjaśnił dubletem. Z 19 bramkami w 13 meczach kontynuuje podążanie śladami Gerda Muellera" - uzasadniono.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. To początek ery Roberta Lewandowskiego? Rok 2020 należał do Polaka!
Dziennikarze "Suddeutsche Zeitung" nawiązali do zdjęcia, jakie "Lewy" zamieścił niedawno w mediach społecznościowcych. Widać na nim reprezentanta Polski leżącego w łóżku i obłożonego wszystkimi trofeami, jakie zgarnął w 2020 roku.
"Najpierw pokazał grę, jakby został w łóżku. Nie wykonał wielu akcji, a potem bramkarz Finn Dahmen pozwolił mu na strzelenie dwóch bramek" - skomentowali, przyznając Polakowi notę 1,5.
"Abendzeitung Muenchen" zwróciło uwagę na to, że w pierwszej części gry Lewandowski nie był w stanie pokonać bramkarza rywali, choć miał ku temu szanse. Ta sztuka udała mu się dopiero w drugiej połowie. Gazeta przyznała mu notę 2.
Lewandowski ma na swoim koncie 19 bramek strzelonych w 13 meczach. Polak wciąż stoi przed szansą pobicia rekordu należącego do Gerda Muellera. Przypomnijmy, że w sezonie 71/72 Niemiec strzelił 40 goli w rozgrywkach Bundesligi.
Czytaj także:
- Bundesliga. "Doppelpack" Lewandowskiego. Zobacz bramki Polaka w meczu z Mainz [WIDEO]
- Klasyfikacja strzelców Bundesligi. Robert Lewandowski się nie zatrzymuje. Pozostali mogą walczyć o drugie miejsce