Według najnowszych doniesień nowym pracodawcą polskiego napastnika może być francuski Olympique Marsylia, który jest gotowy zapłacić za niego 10 milionów euro.
Zainteresowanie Polakiem potwierdził trener klubu Andre Villas-Boas. Były zawodnik klubu z Marsylii, Piotr Świerczewski, uważa, że taka zmiana byłaby bardzo korzystna dla zawodnika.
- Na pewno sportowo Arek by nie stracił. Przekonałby się, że liga francuska jest bardzo wymagająca. Moim zdaniem jest trudniejsza i silniejsza od włoskiej - mówi Świerczewski. - Ma na pewno bardzo wysoki poziom zawodników krajowych, bo dziś nikt nie potrafi szkolić tak jak Francuzi.
"Miałem trzy włamania"
Faktycznie Francja jest największym eksporterem zawodników. Poza tym, jak mówi Świerczewski, Marsylia to też niesamowity piłkarski klimat. - Zdarzało mi się wyjść do sklepu po chleb i wrócić po dwóch godzinach. Po prostu ze wszystkimi musisz zrobić zdjęcie. Oni mają stadion na 75 tysięcy miejsc i zdarza się w przypadku największych hitów, że tydzień przed meczem wszystko jest wyprzedane. Oczywiście kochają cię po wygranych, ale po porażkach bywa różnie. Marsylia to miasto fanatyków. Na pewno, gdy kibice wrócą na trybuny, Arek będzie zachwycony - mówi Świerczewski.
- Na pewno będzie wiele podobieństw, klimat, fantastyczne miejsce do życia, Lazurowe Wybrzeże... ale i trochę niebezpieczne. Miałem trzy włamania, ale i Arek w Neapolu miał jakieś problemy. Większość piłkarzy mieszka poza miastem. Na szczęście w Marsylii organizacja jest na najwyższym poziomie, zawodnicy nie czują żadnego dyskomfortu. To jeden z trzech największych i najlepiej zorganizowanych klubów we Francji, obok PSG i Lyonu - mówi Świerczewski.
Według 70-krotnego reprezentanta Polski również sportowo Marsylia będzie dobrym wyborem dla Polaka. - Drużyna gra ofensywnie, stara się dominować w każdym meczu, więc na pewno Arek będzie miał okazje do strzelania bramek. Klub potrzebuje takiego napastnika, a i on na pewno na tym transferze skorzysta. O ile oczywiście do niego dojdzie, bo saga transferowa Arka przypomina cyrk. Mówiono o Juventusie, Romie, klubach angielskich, teraz o Francji. Pewne jest, że on potrzebuje w końcu zmienić klub. I przeprowadzki do Marsylii na pewno nie będzie żałował - zaznacza "Świr".
Pytania z czołowych lig
Klub z Marsylii jest wicemistrzem Francji. Obecnie zajmuje 5. miejsce w tabeli Ligue 1. Traci osiem punktów do prowadzącego Olympique Lyon, ale ma dwa mecze zaległe.
Tymczasem Milik w obecnym sezonie nie rozegrał żadnego meczu w Serie A, mimo że w poprzednim sezonie był jednym z wyróżniających się zawodników SSC Napoli. W lidze krajowej strzelił 11 goli w 26 meczach, zaś w Lidze Mistrzów trafił 3 razy w 5 meczach.
W ostatnim półroczu nazwisko Milika łączono z wieloma topowymi klubami. To m.in. Juventus, Roma, Atletico Madryt, Tottenham Hotspur oraz Everton. Najważniejsze, żeby Milik zaczął grać, bo bez tego mistrzostwa Europy mogą przejść mu obok nosa. Już jesienią powołania do kadry budziły mieszane uczucia. Jerzemu Brzęczkowi wytykano, że Milik nie powinien przyjeżdżać na zgrupowania, jeśli w klubie co najwyżej tylko trenuje.
ZOBACZ Arek Milik zainteresowany transferem do Francji
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. To początek ery Roberta Lewandowskiego? Rok 2020 należał do Polaka!