Marek Wawrzynowski: Arkadiusz Milik gra va banque. Ryzykuje brakiem powołania na mistrzostwa Europy (felieton)

Jeśli Arkadiusz Milik, mimo ofert, nie zmieni zimą klubu, jego powołanie do kadry na mistrzostwa Europy będzie stało pod znakiem zapytania. Napastnik reprezentacji prowadzi bardzo ryzykowną grę.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Arkadiusz Milik ONS.pl / Pawel Kibitlewski / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Najpierw się kochali, potem on został ranny, ale ona była przy nim. A potem on nie chciał z nią zostać. Więc ona, zdradzona, postanowiła wrobić go w przestępstwo i zamknąć na rok w więzieniu. On już odlicza dni, by na wolności spotkać się z nową ukochaną. Ale nowa ukochana nie mogąc się doczekać przystojnego młodzieńca, flirtuje już z innym. Wygląda to na streszczenie kilkunastu odcinków wenezuelskiego serialu? Saga transferowa z udziałem Arkadiusza Milika przypomina właśnie taką produkcję.

Sytuacja Milika jest trudna. Zawodnik nie przyjął z Napoli oferty przedłużenia umowy. Obecna obowiązuje do czerwca 2021, klub chciał umowy do 2024 roku. Początkowo wszystko wskazywało na to, że obędzie się bez problemów, ale nagle rozmowy zaczęły iść opornie. Aurelio De Laurentiis, właściciel klubu, jest przekonany, że Polak po cichu dogadał się z Juventusem. A to oznacza, że zamiast planowanych 35-40 milionów, klub nie dostanie za piłkarza nic. Zero euro, zero złotych. Trzeba pamiętać, że Napoli zapłaciło za zawodnika 32 mln euro. Niekoniecznie była to dobra inwestycja, bo Polak zagrał w klubie 122 mecze, w tym 93 ligowe na 152 możliwych. Dodatkowo z tych 93 spotkań, aż w 34 przypadkach wchodził na boisko z ławki rezerwowych, zwykle na kilkanaście minut. To daje 15 meczów na sezon w wyjściowym składzie. Mało jak na zawodnika, który miał być następcą Gonzalo Higuaina. I do tego niespełna 10 ligowych bramek na sezon. Argentyńczyk w swoim ostatnim sezonie strzelił dla klubu 36 goli, Polak w sumie w 4 lata 38. Trochę trzeba rozumieć rozczarowanie klubu. Włosi liczyli, że przedłużą umowę i Polak w końcu zacznie grać, uda się go jeszcze dobrze sprzedać.

Jest w klubie poczucie, że zachował się nielojalnie, biorąc pod uwagę, że Napoli dbało o niego i wspierało w najtrudniejszym dla zawodnika okresie. Z drugiej strony miał umowę i z pewnością do końca kontraktu grałby najlepiej jak potrafił, skoro do tej pory tak było. Liczby Milika nie są imponujące, ale biorąc pod uwagę czas spędzony na boisku są dobre. Polak strzelał bramkę średnio co 135 minut. Wspomniany Higuain w Napoli co 136 minut. Przykładowo Robert Lewandowski strzela w Bundeslidze bramkę średnio co 104 minuty, Romelu Lukaku w Serie A co 118 minut, zaś Ciro Immobile w swojej historii występów w lidze włoskiej co 127 minut. Biorąc pod uwagę, że Milik wiele z tych minut spędzał na próbie powrotu do pełnej sprawności, trzeba powiedzieć, że ma on zadatki na prawdziwą maszynkę do strzelania goli. W Napoli to wiedzą. Rozumieją co tracą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gol piłkarki FC Barcelona. Trafiła idealnie!

Strony poszły na otwartą wojnę, obie zagroziły sobie procesami sądowymi. Napoli Milikowi bo ten promował swoją restaurację, choć oddał prawa wizerunkowe klubowi, a Milik Napoli, które nie płaci na czas.

Napoli nie zgłosiło Milika ani do pucharów, ani do Serie A, ani do Ligi Mistrzów. Sprawa jest osobista. Ale i De Laurentiis zrozumiał, że piłkarz jest nieugięty i może na nim zarobić cokolwiek albo nic. Obecnie jego SSC Napoli spuściło nieco z tonu i chce jednak dogadać się z francuskim Olympique Marsylia. Sam zawodnik według doniesień medialnych patrzy na tę zmianę nieco niechętnie i raczej oferty nie przyjmie.

Z tego co czytamy, głównie we włoskiej prasie, zawodnik chce przeczekać do końca sezonu i potem pójść do któregoś z potężnych europejskich klubów. Prawdopodobnie chodzi o wspomniany już Juventus. Jeśli faktycznie ma taką okazję, być może gra jest warta świeczki. Wiadomo, że ryzykuje brak powołania do kadry Jerzego Brzęczka. W rozmowie z neapolitańskim radiem Kiss Kiss, prezes PZPN, Zbigniew Boniek, zauważył że roczna karencja to prawie jak kontuzja. Zasugerował wręcz, że zawodnik powinien zmienić klub, jeśli chce pojechać na turniej.

W rozmowie z naszym serwisem, Grzegorz Mielcarski doradził zawodnikowi, by ten w pierwszej kolejności zdecydował się na grę: "Niech Arek zapomni teraz o Juve. Może powinien się zastanowić nad podjęciem ryzyka? Jeśli zmieniłby klub teraz, przygotowałby się do wyjazdu na EURO. A przecież to najlepsze okno wystawowe, jeśli tam spisze się dobrze, jego wartość wzrośnie momentalnie i możliwość transferu do takich gigantów jak Juventus czy Atletico znów szybko się pojawi".

Oczywiście są różne przypadki. w sezonie 2015-16 Jakub Błaszczykowski zagrał może pół sezonu. A potem zaliczył bardzo solidny występ we Francji podczas mistrzostw Europy. Ale jednak grał. Można cofnąć się znacznie dalej. Przed mistrzostwami świata w 1982 roku Paolo Rossi  zagrał ledwie kilka meczów, potem został największą gwiazdą turnieju, królem strzelców. Ale to też były inne czasu, inne wymagania fizyczne. Transfer znacznie zwiększałby szansę Milika na grę. Niedawno Marek Koźmiński powiedział, że zawodnik wygląda jak emeryt. Czyli co? Milik rezygnuje z kadry na EURO? Niekoniecznie.

Może być przecież tak, że Milik pojedzie bez względu na wszystko, bo przecież jego rywal do miejsca w składzie, Krzysztof Piątek, nie jest w tej chwili piłkarzem na jego poziomie. Wbrew temu co jeszcze niedawno się wydawało. A innych napastników na poziomie międzynarodowym nie mamy. I zawodnik doskonale o tym wie. Brzęczek mając do wyboru zawodnika pokroju Milika, albo snajpera klasy ligowej, i tak postawi na piłkarza z Katowic i będzie starał się doprowadzić go do maksymalnej formy.

Trudno dziś tak naprawdę doradzać albo odradzać Milikowi transfer. Oczywiście dobrze by było, gdyby zdecydował się gdzieś przejść, np. do Marsylii. Dobra fizyczna liga, pod względem intensywności bardziej wymagająca niż Serie A, znakomite okno wystawowe. I do tego naprawdę wielki klub. Osobiście chciałbym, żeby zawodnik poszedł do Francji i się odbudował, był gotowy na mistrzostwa Europy. Ale też rozumiem jego tok myślenia. Gdybyśmy w Polsce dziś mieli 3-4 napastników, którzy straszą bramkarzy w europejskich ligach, Brzęczek mógłby postawić ultimatum piłkarzowi. Albo chociaż młodych Polaków, którzy strzelają bramki w PKO Ekstraklasie. Tymczasem najskuteczniejszym Polakiem po 14 kolejkach jest Jakub Świerczok, który ma... 6 bramek. Brzęczek ma związane ręce.

Może Milik właśnie tak kalkuluje. Jednak musi liczyć się z tym, że będzie jedynie zmiennikiem, bo przy formie jego i Piątka raczej spodziewałbym się, że Brzęczęk postawi na jednego typowego napastnika (Lewandowski) i trójkę zawodników w środku (Krychowiak, Klich, Zieliński). Tyle, że z takim wariantem musiałby się liczyć nawet, gdyby zmienił klub.

Tak naprawdę jedynie sam Milik jest tym, który ma pełny obraz sytuacji. Tylko on wie, czy latem będzie miał faktycznie dużo lepszą opcje jeśli chodzi o klub i o warunki finansowe. Pozostaje jedynie wierzyć w mądrość zawodnika.

ZOBACZ Nowe wieści w sprawie Milika, Napoli zmniejsza żądania

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Arkadiusz Milik powinien jechać na mistrzostwa Europy jeśli nie będzie grał?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×