Serie A: Torino FC odbiło się od dziesięciu rywali. Karol Linetty wtopił się w szarość

Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Karol Linetty (z lewej) i Nahuel Estevez
Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Karol Linetty (z lewej) i Nahuel Estevez

Torino FC grało na własnym stadionie z beniaminkiem, a na dodatek przez 82 minuty miało przewagę zawodnika w polu. Drużyna Karola Linettego nie wykorzystała okoliczności i zremisowała 0:0 ze Spezią Calcio. Z taką grą utrzymanie będzie nierealne.

Spezia Calcio przyjechała do Turynu zbudowana zwycięstwami z Napoli i Sampdorią. Beniaminek pokonał uznane marki calcio po serii siedmiu meczów bez wygranej. Podbicie kolejnego doskonale znanego włoskiego obiektu utrudnił Luca Vignali, który w 8. minucie zobaczył czerwoną kartkę za faul. Spezia musiała sobie radzić w dziesięciu przez prawie całe spotkanie. Trener Vincenzo Italiano zmodyfikował ustawienie i uzupełnił dziurę w defensywie Nahuelem Estavezem kosztem napastnika Diego Fariasa.

Przed Torino FC otworzyła się niezła szansa na odniesienia pierwszego w sezonie zwycięstwa u siebie. Drużyna Karola Linettego miała jednak problem ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych mimo przewagi liczebnej w polu. Reprezentant Polski zagrał od początku w meczu ligowym po krótkiej przerwie. W poprzednim spotkaniu przeciwko Milanowi została mu powierzona rola zmiennika.

Tylko jeden strzał oddany przez 45 minut źle świadczył o jakości ataków Torino. W przerwie poddenerwowany trener Marco Giampaolo wprowadził dodatkowego napastnika Simone Zazę za defensora Armando Izzo. Ustawienie zespołu z Piemontu było skrajnie ofensywne, ale diametralnej poprawy w jego działaniach nie było widać. Osłabiona Spezia nie dość, że skutecznie broniła, to jeszcze od czasu do czasu zagrażała bramce Byków. Gdyby beniaminek wygrał, nie byłaby to żadna niesprawiedliwość.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo w Sao Paulo. Fanatyczni kibice wyszli na ulice!

Drużyna Linettego nie miała pomysłu na rozbrojenie defensywy przeciwnika, a nieudanych zagrań nie brakowało również w wykonaniu reprezentanta Polski. Po jednej ze strat ratował się faulem na żółtą kartę. Torino nie przypominało siebie z nielicznych dobrych momentów w sezonie i co prawda zapunktowało, ale remis 0:0 to za mało na opuszczenie strefy spadkowej. Najlepszą szansę na gola miał Cristian Ansaldi, ale w 90. minucie strzelił w słupek.

Torino FC - Spezia Calcio 0:0

Składy:

Torino: Salvatore Sirigu - Armando Izzo (46' Simone Zaza), Bremer, Alessandro Buongiorno (46' Lyanco) - Wilfried Stephane Singo, Jacopo Segre, Sasa Lukić, Karol Linetty, Nicola Murru (72' Cristian Ansaldi) - Simone Verdi (76' Amer Gojak), Andrea Belotti

Spezia: Ivan Provedel - Luca Vignali, Claudio Terzi, Julian Chabot, Riccardo Marchizza (81' Juan Ramos) - Giulio Maggiore (87' Martin Erlić), Lucien Agoume, Tommaso Pobega (87' Alessandro Deiola) - Emmanuel Gyasi, Roberto Piccoli (87' Andrej Gałabinow), Diego Farias (20' Nahuel Estevez)

Żółte kartki: Buongiorno, Lyanco, Linetty (Torino) oraz Pobega, Marchizza, Gyasi (Spezia)

Czerwona kartka: Luca Vignali (Spezia) /8' - za faul/

Sędzia: Michael Fabbri

Czytaj także: Pucharowy awans rozdrażnionej Atalanty. SPAL sprawił niespodziankę

Czytaj także: Juventus był w opałach w Pucharze Włoch. Ratował się w dogrywce

Komentarze (0)