- Nie podejrzewam, żeby wielu z nas miało akurat tego trenera na szczycie listy kandydatów do objęcia schedy po Jerzym Brzęczku. Wszyscy zakładali raczej kierunek włoski, więc prezes PZPN Zbigniew Boniek znów zaskoczył - mówi WP SportoweFakty Artur Wichniarek.
17-krotny reprezentant Polski uważa, że Paulo Sousa ma bardzo istotny atut, który może mu pomóc w pracy z naszym zespołem narodowym. - Jeśli chodzi o karierę piłkarską, może się pochwalić znakomitym CV, dzięki czemu od początku zapracuje na szacunek w szatni. Dwa razy wygrał Ligę Mistrzów - z Juventusem i Borussią Dortmund, ma też mistrzostwo i Puchar Włoch ze "Starą Damą". Pod tym względem nikt nie zakwestionuje jego klasy - podkreśla ekspert Polsatu Sport.
Nowicjusz w pracy selekcjonerskiej
Trenerskie osiągnięcia Sousy aż tak efektowne jednak nie są. - Być może, ale był mistrzem Szwajcarii z FC Basel i mistrzem Izraela z Maccabi Tel Awiw. Prowadził też Fiorentinę czy Girondins Bordeaux. Dysponuje doświadczeniem z różnych krajów, kultur, systemów gry i charakterów piłkarskich - zaznaczył Wichniarek.
ZOBACZ WIDEO: To dlatego Jerzy Brzęczek został zwolniony. "Według Bońka tego typu sytuacja była nie do przyjęcia"
Portugalczyk nigdy nie był pierwszym selekcjonerem jakiejkolwiek reprezentacji. Czy to mu nie przeszkodzi? - Trudno powiedzieć, czy jego sukcesy z klubami dają gwarancje bycia dobrym szkoleniowcem w kadrze. Nie ma ustalonego schematu, kto by się do takiej roli nadawał. Ja liczę przede wszystkim na to, że Sousa będzie miał posłuch w szatni - dodał.
Wybory Zbigniewa Bońka z przeszłości pokazują jasny trend. - Adam Nawałka i Jerzy Brzęczek też nie mieli wcześniej doświadczeń reprezentacyjnych - tak jak Sousa. To kryterium nie ma więc dla prezesa wielkiego znaczenia. Gdybym ja miał wybierać spośród kandydatów z podobnym CV, pewnie zwracałbym uwagę, kto wcześniej pracował z kadrą. Jednak inni trenerzy, których nazwiska krążyły na giełdzie, też byli dotąd zatrudniani głównie w klubach. Niczego bym nie zakładał z góry. Joachim Loew, który wywalczył Niemcami mistrzostwo świata w 2014 roku, przed objęciem kadry był tylko asystentem Juergena Klinsmanna i to niezbyt długo. Gdy zaczął pracować samodzielnie, wszystko wypaliło i jego kadencja trwa już piętnaście lat - podkreśla Wichniarek.
Ogrom wyzwań
Kontrakt Paulo Sousy z PZPN ma obowiązywać tylko do listopada, ale to wcale nie oznacza, że nowy selekcjoner ma przed sobą mało wyzwań. Wręcz przeciwnie, 2021 rok to prawdziwy maraton arcyważnych spotkań.
Od marca do listopada Polacy rozegrają dziesięć potyczek eliminacji mistrzostw świata, a latem pojadą jeszcze na Euro 2020. W fazie grupowej, która dla "Biało-Czerwonych" rozpocznie się 14 czerwca, ich rywalami będą kolejno Słowacja, Hiszpania oraz Szwecja.
Jeśli kadra awansuje do 1/8 finału, czeka ją kolejne wielkie spotkanie. Jednak nawet w najmniej optymistycznym wariancie nasz zespół narodowy rozegra w nowym roku aż trzynaście ważnych meczów - dziesięć eliminacyjnych i trzy turniejowe. Do tego dojdą starcia towarzyskie. 8 czerwca Polacy zmierzą się w Poznaniu z Islandią.
Czytaj także:
Wyjazd na mecz przykrywką dla emigracji zarobkowej. 18 lat temu "kibice" Amiki Wronki uciekali do Wielkiej Brytanii
Branża fitness otworzy się sama. "To nawet nie jest obywatelskie nieposłuszeństwo"