Pierwszy raz w historii PKO Ekstraklasa gra w styczniu. Jako pierwsze w tym roku zmierzyły się Zagłębie Lubin i Wisła Płock. Faworytem byli "Miedziowi" i w pierwszych kilkunastu minutach potrafili stworzyć boiskową przewagę. Bardzo aktywny był Dejan Drazić, ale jego niezłe strzały pewnie bronił Krzysztof Kamiński.
Około 20. minuty przydarzył się Zagłębiu prosty błąd w rozegraniu, który Wisła chciała bezlitośnie wykorzystać. Dawid Kocyła był bliski znalezienie się w sytuacji sam na sam, ale sfaulował go w polu karnym Dominik Jończy. O ile "jedenastka" była ewidentna, tak sędzia Daniel Stefański wahał się z kartką. Dopiero analiza VAR rozwiała jego wątpliwości - Jończy był ostatnim obrońcą, więc za faul zarobił czerwoną kartkę. Rzut karny pewnym strzałem na gola zamienił Mateusz Szwoch.
Ta sytuacja okazała się dla kluczowa dla dalszego przebiegu spotkania. Lubinianie całkowicie się posypali i nie byli w stanie atakować. Skupienie się na obronie za wiele też nie dało, bowiem "Nafciarze" podwyższyli prowadzenie. Kocyła dostał piłkę w polu karnym od Szwocha, minął z łatwością Jewgienija Baszkirowa i huknął z kilku metrów pod poprzeczkę. Potem płocczanie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kiedy kibice wrócą na trybuny? Prezes Animucki zabrał głos
Po przerwie Zagłębie rzuciło się do ataku. Sił starczyło na kilkanaście minut. Gospodarze grali też mało kreatywnie, nie tworzyli sytuacji. Przez ostatnie pół godziny Wisła miała kilka niezłych okazji. Strzały Patryka Tuszyńskiego, Damiana Rasaka i Giorgiego Merebaszwiliego mijały jednak bramkę Dominika Hładuna.
Wisła prezentowała pragmatyczny i poukładany futbol. Z każdą kolejną minutą z Zagłębia uchodziła wiara w zdobycie choćby jednego gola, a końcówkę "Miedziowi" zagrali tak, jakby mieli tylko przeżyć do gwizdka.
W ostatnich minutach dwa brutalne faule popełnił Djordje Crnomarković, ale tylko za jeden dostał żółtą kartkę. Przy jednym ze wślizgów spowodował poważnie wyglądającą kontuzję u Piotra Pyrdoła.
Ostatecznie skończyło się w pełni zasłużoną wygraną Wisły 2:0. Dzięki temu drużyna z Mazowsza zbliżyła się w tabeli do Zagłębia na trzy punkty.
KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Płock 0:2 (0:2)
0:1 - Mateusz Szwoch (k.) 23'
0:2 - Dawid Kocyła 30'
Zagłębie: Dominik Hładun - Jakub Wójcicki, Dominik Jończy, Djordje Crnomarković, Sasa Balić - Jewgienij Baszkirow (82' Kamil Kruk) - Łukasz Poręba (71' Jakub Bednarczyk), Filip Starzyński (82' Łukasz Łakomy), Patryk Szysz, Dejac Drazić - Samuel Mraz (71' Rok Sirk).
Wisła: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Angel Garcia - Filip Lesniak, Dusan Lagator - Mateusz Szwoch, Damian Rasak (79' Giorgi Merebaszwili), Dawid Kocyła (89' Piotr Pyrdoł) - Patryk Tuszyński (73' Airam Cabrera).
Żółte kartki: Baszkirow, Balić, Mraz, Crnomarković (Zagłębie), Tuszyński, Kocyła (Wisła).
Czerwona kartka: Jończy (Zagłębie, za faul w polu karnym)
Sędzia: Daniel Stefański.
Czytaj też:
Kiedy kibice wrócą na trybuny?
Śląsk może mieć szeroką kadrę na wiosnę