Norwich od początku starało się udowodnić, że jest lepszą drużyną pod każdym względem. "Kanarki" grały szybką piłkę, bardzo aktywni byli Teemu Pukki i Mario Vrancić. Jednak celownik przy strzałach każdego gracza ofensywnego wydawał się być rozregulowany, piłka lądowała gdzieś na trybunach.
W drugiej części lider The Championship wciąż atakował, ale popełniał coraz więcej prostych błędów. Grające do tej pory na przetrwanie Middlesbrough próbowało to wykorzystać i starało się kontrować. Problemem była jednak celność podań i strzałów.
Od 67. minuty Norwich grało w osłabieniu. Drugą żółtą za faul, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Emiliano Buendia. Argentyńczykowi nie szło najlepiej w drugiej połowie.
Chwilę później na murawie pojawił się Przemysław Płacheta, który od razu miał świetną okazję do strzelenia gola. Zagrał koronkowo z Pukkim i wpadł z piłką w pole karne. Uderzył z ostrego kąta, ale piłka przeleciała centymetry od słupka bramki gości. Polak później był mniej widoczny.
Do końca meczu trwała wymiana ciosów, ale żaden z zespołów nie mógł znokautować przeciwnika. Ostatecznie skończyło się bezbramkowym remisem.
Norwich wciąż jest liderem rozgrywek, ale przewaga nad Swansea City może zmniejszyć się do czterech punktów. Warunkiem jest wygrana "Łabędzi" z Rotherhamem.
Norwich City - Middlesbrough 0:0
Czytaj też:
Solskjaer w obronie swojego piłkarza
Kłopoty kadrowe Tottenhamu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!