Częstochowianie już na starcie sezonu pokazali Legii, że trzeba będzie się z nimi liczyć. Co prawda Raków przegrał 1:2, grając większość meczu w osłabieniu, ale stoczył wyrównany bój z "Wojskowymi". Zdaniem Patryka Kuna, który zdobył wtedy bramkę, jego drużyna zagrała dobre spotkanie.
- Zabrakło niewiele, ale pokazaliśmy, że potrafimy przeciwstawić się Legii, mimo że graliśmy w dziesięciu przez całą drugą połowę. Udało się doprowadzić do wyrównania, w końcówce niestety straciliśmy gola, ale byliśmy na dobrym poziomie i udowodniliśmy, że możemy rywalizować z tymi najlepszymi zespołami jak równy z równym. Teraz liczymy na zwycięstwo - mówi w wywiadzie dla klubu.
Raków nigdy nie wygrał w lidze z Legią. Mało tego - przegrał wszystkie spotkania rozegrane w Warszawie. Patrząc na postawę drużyny z Częstochowy w tym sezonie, jest duża szansa na historyczne, pierwsze zwycięstwo w stolicy.
ZOBACZ WIDEO: Zaszczepieni kibice wejdą na stadiony? Ryszard Czarnecki wskazał możliwy termin
- Zwycięstwo z tak utytułowaną drużyną zawsze dobrze smakuje i cieszy. W naszym przypadku oznacza to też przejście do historii, bo jak wspomniałeś, w lidze jeszcze tej sztuki nie udało się dokonać. Koncentrujemy się w pełni na tym spotkaniu, jesteśmy dobrej myśli i zrobimy wszystko, żeby z Warszawy wywieźć 3 punkty -stwierdził Kun.
Pomocnik Rakowa opisał też styl gry Legii. Zauważył, że mistrzowie Polski bardzo często angażują do ofensywy bocznych obrońców i szukają gry z napastnikiem. Tomas Pekhart strzelił Rakowowi w sierpniu dwie bramki, ale Kun przekonuje, że drużyna jest gotowa, by zatrzymać Czecha.
- Widać, że mają taki styl gry, w którym starają się szukać tego napastnika. Mają dobrych skrzydłowych, którzy szukają dośrodkowań, ale też bocznych obrońców grających ofensywnie, oni też starają się transportować te piłki w pole karne. Jesteśmy jednak na to dobrze przygotowani, wiemy, na co uważać i mam nadzieję, że uda nam się w sobotę Pekharta zatrzymać - ocenił.
Początek hitu 16. kolejki PKO Ekstraklasy Legia Warszawa - Raków Częstochowa o godzinie 20:00. Relacja live dostępna TUTAJ.
Czytaj też:
Mógł grać z Messim, ale FIFA zabrała marzenia
Probierz usunął się w cień