PKO Ekstraklasa. Drużyna Runjaicia odegrała się Cracovii. "Dziś doszło do rewanżu"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Kosta Runjaić

- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy trudny mecz z niełatwym przeciwnikiem. Dokładnie pamiętamy, jak doszło do porażki latem, gdy w prosty sposób straciliśmy dwie bramki - powiedział Kosta Runjaić po zwycięstwie z Cracovią.

W ramach 16. kolejki PKO Ekstraklasy Pogoń Szczecin grała na własnym obiekcie z Cracovią. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 1:0 na korzyść "Portowców", którzy przeważali przez większą część meczu. Komplet punktów gospodarzom zapewniło trafienie Kacpra Smolińskiego.

Po ostatnim gwizdku sędziego Bartosza Frankowskiego swoimi spostrzeżeniami podzielił się Kosta Runjaić. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy trudny mecz z niełatwym przeciwnikiem. Dokładnie pamiętamy, jak doszło do porażki latem, gdy w prosty sposób straciliśmy dwie bramki. Dziś doszło do rewanżu. W tym momencie te trzy punkty, które zatrzymujemy są najważniejsze - ocenił na konferencji prasowej.

- Co do meczu, to pierwsza połowa była bardzo udana. Graliśmy piłką po ziemi, dużo było rotacji wśród zawodników. Widać było radość z gry. Zabrakło tylko większej liczby goli. Jedyna bramka padła po bardzo ładnej akcji. W drugiej połowie dopasowaliśmy się do stylu rywala i stanu murawy. Nie wykorzystaliśmy szansy na 2:0. Przeciwnik grał bardzo fizycznie. Musieliśmy walczyć. Udało nam się uratować zwycięstwo - dodał Runjaic.

ZOBACZ WIDEO: Zaszczepieni kibice wejdą na stadiony? Ryszard Czarnecki wskazał możliwy termin

Niemiecki szkoleniowiec zabrał również głos w sprawie złego stanu murawy na stadionie w Szczecinie. - Kiedy jestem tu trenerem, staramy się grać piłką, dlatego dobra murawa byłaby dla nas przywilejem. Nasze zalety w takich warunkach stają się wadami. Budujemy tutaj niesamowity projekt - stadion i infrastruktura jest, ale nie ma dobrego boiska. Wychowujemy utalentowanych zawodników, ale takimi warunkami narażamy ich na urazy.

- Na pewno ten problem jest duży i szybko nie zniknie. Na takim boisku nie możemy zagwarantować wyników. Nie pozwolę na wymówki, ale ten temat już od lata mnie męczy. Proszę mi uwierzyć, że to nie jest narzekanie. Mam nadzieję, że ludzie za to odpowiedzialni się spotkają i zrobią to, co mają zrobić - zakończył.

Michał Probierz, który wrócił na ławkę "Pasów" po krótkim urlopie, podsumował sobotnią porażkę z Pogonią. - Wiedzieliśmy, że Pogoń nas zaatakuje. Jest liderem i widać, że ma pewność siebie. Przetrzymaliśmy te trudne momenty. Zabrakło nam kontrataków - stwierdził.

- Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, to z kontry straciliśmy bramkę. Szkoda, grając na wyjeździe w 43. minucie tracić bramkę. W drugą połowę weszliśmy dobrze. Już atakowaliśmy Pogoń. Dążyliśmy do zdobycia bramki. Popełniliśmy 2-3 błędy, zmusiliśmy Pogoń do dużego wysiłku. Szkoda, że nie udało się tego meczu zremisować - uzupełnił 48-latek.

Po tym spotkaniu Pogoń utrzymała się na fotelu lidera ligowej tabeli. W chwili obecnej Cracovia jest dopiero na 13. miejscu w stawce i ma zaledwie cztery punkty przewagi nad ostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Piast Gliwice złapał rytm. Pokonał rywala z czołówki
Reprezentant Uzbekistanu trafi do Legii Warszawa. Transfer lada moment

Komentarze (0)