Benevento Calcio zagrało z Sampdorią pierwszy mecz po powrocie do ligi włoskiej. Była to atrakcyjna konfrontacja, w której beniaminek dał do zrozumienia, że będzie konkurencyjny w elicie i odwrócił wynik 0:2 na 3:2. Później gra podopiecznych Filippo Inzaghiego zbierała różne recenzje, ale osiągane przez nich wyniki wystarczą do zajmowania miejsca ponad strefą spadkową.
Rewanż w Benewencie był ostrożniejszym meczem z mniejszą dramaturgią i liczbą sytuacji podbramkowych. Zadowoleni z tego byli głównie obrońcy. Filarem defensywy gospodarzy jest Kamil Glik, a na prawej stronie w Sampdorii gra Bartosz Bereszyński. Obaj byli w tym sezonie kapitanami swoich włoskich klubów, są ważnymi postaciami w szatniach. W niedzielę z opaską grał Bereszyński.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, a w niej cztery strzały celne i cztery żółte kartki. Napomnienia trafiały głównie na konto zawodników Benevento, a groźniejsi w ofensywie byli gracze Sampdorii. Lorenzo Montipo uratował zespół Glika w dwóch sytuacjach. Czarownice nie potrafiły zatrudnić bramkarza przeciwnika żadnym strzałem już przez 135 minut od początku rundy rewanżowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki
Licznik powinien zostać zatrzymany krótko po przerwie. Po raz pierwszy pomyliła się obrona z Bereszyńskim, a Gianluca Caprari oddał strzał pół metra obok bramki Sampdorii. W 55. minucie druga szansa Caprarego i tym razem już wykorzystana. Z ostrego kąta trafił na 1:0 dla Benevento. Spokojnego rozegrania gospodarzy nie potrafili przerwać defensorzy, a nierozgrzany Emil Audero zachował się źle między słupkami.
Sampdoria nie zachwycała w pierwszej połowie, a po przerwie już kompletnie nie kleiła się jej gra. Kamil Glik z reguły czuje się dobrze w głębokiej obronie, więc operował w naturalnym dla siebie środowisku. Od 46. do 80. minuty beniaminek nie pozwolił przeciwnikom na oddanie strzału celnego. Sampdoria wyrównała dopiero w końcówce. Keita Balde Diao wepchnął piłkę z bliska do siatki po dograniu Mikkela Daamsgaarda. Gol na 1:1 był ostatni w meczu. Pojedynek miał różne fazy i podział punktów nikogo nie skrzywdził.
Benevento Calcio - UC Sampdoria 1:1 (0:0)
1:0 - Gianluca Caprari 55'
1:1 - Keita Balde Diao 80'
Składy:
Benevento: Lorenzo Montipo - Fabio Depaoli, Kamil Glik, Alessandro Tuia (83' Luca Caldirola), Federico Barba - Riccardo Improta (75' Daam Foulon), Pasquale Schiattarella, Artur Ionita - Roberto Insigne (67' Nicolas Viola), Gianluca Caprari (75' Marco Sau) - Gianluca Lapadula (82' Giuseppe Di Serio)
Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński, Lorenzo Tonelli (64' Maya Yoshida), Omar Colley, Tommaso Augello - Antonio Candreva (64' Mikkel Damsgaard), Adrien Silva (77' Valerio Verre), Morten Thorsby (77' Albin Ekdal), Jakub Jankto - Ernesto Torregrossa (77' Fabio Quagliarella), Keita Balde Diao
Żółte kartki: Tuia, Improta, Depaoli, Ionita (Benevento) oraz Silva, Tonelli (Sampdoria)
Sędzia: Gianluca Aureliano
Czytaj także: Piotr Zieliński kapitanem. Napoli zatonęło w Genui
Czytaj także: Zimna krew Juventusu. Wojciech Szczęsny niepokonany w hicie