Reprezentant Polski jest podstawowym wyborem Ralpha Hasenhuettla, jeżeli chodzi o obsadę środka obrony Southampton FC. Tylko w tym sezonie Jan Bednarek zagrał 22 razy w Premier League, zdobył 1 bramkę i zaliczył 1 asystę. W pozostałych rozgrywkach rozegrał 3 spotkania.
Ostatnie tygodnie są zupełnie nieudane dla jego drużyny. Southampton przegrało w pięciu meczach ligowych z rzędu. Na szczególną uwagę zasługuje porażka 0:9 z Manchesterem United, w którym Bednarek strzelił gola samobójczego i obejrzał czerwoną kartkę.
W sobotnim spotkaniu z Newcastle (2:3) stoper zmylił swojego bramkarza, ale ostatecznie trafienie zostało zapisano na konto Miguela Almirona. Kadrowicz podzielił się swoimi spostrzeżeniami w rozmowie z Przemysławem Rudzkim z portalu newonce.sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt
Zdaniem piłkarza na klęskę w Manchesterze złożyło się kilka zdarzeń. - Przegraliśmy 0:9 i to jest na pewno ciężka sprawa, ale warto wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, całą sekwencję zdarzeń w tym spotkaniu. Szybka czerwona kartka dla naszego zawodnika i gra w osłabieniu, praktycznie wszystkie strzały rywali wpadały, moja czerwona kartka, której tak naprawdę nie było - stwierdził 24-letni defensor.
- To złożyło się na ciężki dla nas moment, musimy go przetrawić, przeżyć, ale to też kwestia charakteru. Po Newcastle przyszła złość i frustracja, sam czuję, że jest dołek. Ale użalanie się nad sobą byłoby najłatwiejsze. Gram w Premier League. Tutaj wymaga się od nas, żebyśmy cały czas byli w wysokiej formie i radzili sobie z problemami, więc skupiam się na tym - dodał.
Czytaj także:
Premier League. "Koszmar Jana Bednarka trwa". Fatalne noty reprezentanta Polski
I po kryzysie. Marcelo Bielsa skomentował formę Mateusza Klicha