Chelsea FC odżyła po zmianie trenera z Franka Lamparda na Thomasa Tuchela. Przedłużyła serię meczów bez porażki do sześciu, a w poprzednich trzech spotkaniach w Premier League zwyciężyła. W czwartek drużyna z Londynu odwiedziła Barnsley FC, a to przeciwnik nie dość, że niżej notowany, to jeszcze mający problem z wygrywaniem w The Championship. Po stronie zespołu Michała Helika nie miało natomiast zabraknąć energii do walki i chęci zrewanżowania się za porażkę 0:6 w meczu Pucharu Ligi Angielskiej we wrześniu.
Gospodarze nie mieli obaw przed markowym przeciwnikiem i nie schowali się w głębokiej obronie. Początkowy kwadrans należał do Barnsley i Kepa Arrizabalaga musiał ratować Chelsea instynktowną obroną. Kompani Hiszpana z pola mieli problem z przeciwnikami i przetransportowaniem piłki na ich stronę boiska. Barnsley zrobiło postęp w porównaniu z jesiennym meczem.
Chelsea nie grała dobrze na zniszczonym boisku. W weekend ulewa spowodowała jego zalanie i odwołanie meczu w The Championship z Derby County. W czwartek co prawda nadawało się do stoczenia pucharowego pojedynku, ale nie brakowało na nim fragmentów błotnistych albo zasypanych piachem. Nawet w takich warunkach od podopiecznych Tuchela należało wymagać więcej niż dwa strzały przez 45 minut, z czego zero celnych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt
Liczby przemawiały za Michałem Helikiem. Był on elementem zdyscyplinowanej formacji, odpowiednio się ustawiał. Przypominało się dobre zachowanie Polaka po dośrodkowaniu Calluma Hudsona-Odoia. Mocniejszy napór Chelsea rozpoczął się po około godzinie meczu i dopiero wtedy defensywa Barnsley zaczęła pękać.
Kilka minut szturmu wystarczyło The Blues do zdobycia prowadzenia. W 64. minucie Tammy Abraham strzelił gola na 1:0 po dograniu Reece'a Jamesa. Chelsea sprawnie rozegrała atak, nie wpadła w pułapkę ofsajdową, a Michał Helik tym razem nie zdążył z rozpaczliwym wślizgiem. Abraham potwierdził swoim trafieniem, że czuje się dobrze w Pucharze Anglii. W ostatnich siedmiu spotkaniach w tych rozgrywkach zdobył sześć bramek, a przy trzech asystował.
Abraham został najważniejszym zawodnikiem wieczoru. Nie chodzi tylko o strzelenie gola. W 77. minucie zanotował on kluczową interwencję na linii bramkowej Chelsea. Powstrzymał piłkę zmierzającą do siatki po strzale Michaela Sollbauera. O mały włos wymierzyłby on karę Kepie Arrizabaladze za złe zachowanie na przedpolu. Była to jedyna szansa ekipy Helika na wyrównanie.
Barnsley FC - Chelsea FC 0:1 (0:0)
0:1 - Tammy Abraham 64'
Składy:
Barnsley: Brad Collins - Toby Sibbick (77' Michael Sollbauer), Michał Helik, Mads Andersen - Callum Brittain (73' Jordan Williams), Herbie Kane (73' Romal Palmer), Alex Mowatt, Callum Styles - Victor Adeboyejo (59' Daryl Dike), Cauley Woodrow, Conor Chaplin (59' Dominik Frieser)
Chelsea: Kepa Arrizabalaga - Andreas Christensen (46' Antonio Ruediger), Kurt Zouma, Emerson Palmieri - Callum Hudson-Odoi, Jose Kante, Billy Gilmour, Marcos Alonso (46' Reece James) - Hakim Ziyech (69' Faustino Anjorin), Tammy Abraham, Christian Pulisić (80' Mateo Kovacić)
Sędzia: Martin Atkinson
Grafika za SofaScore.com:
Czytaj także: Juventus zachował skarb z Mediolanu. Bianconeri w finale
Czytaj także: katastrofa w obronie Napoli. Atalanta to wykorzystała