Fortuna I Liga. Rycerze czekali na wiosnę. ŁKS wygrał po ponad kwartale

Materiały prasowe / CYFRASPORT / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Piotr Janczukowicz (z lewej) i Łukasz Sekulski (z prawej)
Materiały prasowe / CYFRASPORT / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Piotr Janczukowicz (z lewej) i Łukasz Sekulski (z prawej)

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego mogli wykrzyczeć: "nareszcie!". Piłkarze trenera Wojciecha Stawowego odnieśli pierwsze zwycięstwo od 14 listopada. Pokonali u siebie Odrę Opole 2:1 w 18. kolejce Fortuna I Ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Biorąc pod uwagę spotkania także z jesieni, ełkaesiacy spisują się przeciętnie. Nie potrafili wygrać żadnego z siedmiu ostatnich meczów o stawkę, a w zaległym tydzień temu ulegli GKS-owi Tychy aż 0:3. Fragmenty dobrej gry widać było w pucharowym spotkaniu z Legią Warszawa (2:3), ale na wynik się to nie przełożyło. W pierwszym meczu rundy rewanżowej łodzianie podejmowali Odrę Opole, którą w sierpniu pokonali aż 4:0.

- Gdybym wiedział, czy najbliższe spotkanie będzie wyglądać tak samo, to też bym wiedział czy na koniec sezonu awansujemy do ekstraklasy. Nie ma dwóch takich samych meczów i to na pewno będzie się różniło od pierwszego. Ale chciałbym, żeby różniło się tak, że będzie jeszcze lepsze w naszym wykonaniu niż to, które rozpoczynało rozgrywki - mówił na konferencji prasowej trener Rycerzy Wiosny Wojciech Stawowy.

Jednak podobnie jak pół roku temu w Opolu piłkarze ŁKS-u rozpoczęli mecz od szybkiego gola. Akcję prawą stroną wypracował Maciej Wolski i odegrał piłkę do Mikkela Rygaarda. Duńczyk oddał strzał, lecz trafił w słupek, ale na szczęście dla gospodarzy Piotr Janczukowicz był tam, gdzie być powinien i dobił to uderzenie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!

Nieco ponad kwadrans później było już 2:0 dla łodzian. Znów akcję wypracował Wolski, ale tym razem jego partnerem był Łukasz Sekulski. Napastnik zwlekał z oddaniem strzału, z 14. metra, ale przełożył sobie piłkę na lewą nogę i ładnym uderzeniem po długim rogu pokonał Mateusza Kuchtę.

W pierwszej części gry goli mogło, i powinno, paść więcej i to dla obu drużyn. Najpierw po błędzie Jana Soocińskiego Arkadiusz Malarz wybronił strzał Adama Żaka, a później w odpowiedzi Kuchta odbił próby Rygaarda i Domingueza. Jednak do przerwy częściej piłka znajdowała się pod polem karnym Łódzkiego Klubu Sportowego.

Tak też działo się od początku drugiej połowy, kiedy to ełkaesiacy oddali pole gry drużynie Odry. Zemściło się to w 62. minucie w dość głupi sposób. Carlos Moros Gracia wycofał piłkę do Arkadiusza Malarza, a ten przyjął ją fatalnie, a momentalnie doskoczył do niej Konrad Nowak i trafił do pustej bramki. Znów im bliżej było końca spotkania, tym bardziej nerwowo robiło się w szeregach łódzkiej ekipy.

Tak było już do końca, bo poza lekkim strzałem krzyżakiem debiutującego Ricardinho oraz rajdu Tomasza Nawotki ŁKS nie stworzył w drugiej połowie nic. Odra szukała fauli przed i w polu karnym łodzian, ale ich nie znalazła. Tym samym pierwsze zwycięstwo zespołu trenera Wojciecha Stawowego od 14 listopada 2020 roku stało się faktem.

ŁKS Łódź - Odra Opole 2:1 (2:0)
1:0 - Piotr Janczukowicz 6'
2:0 - Łukasz Sekulski 22'
2:1 - Konrad Nowak 62'

Składy: 

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Maciej Wolski, Carlos Moros Gracia, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Maksymilian Rozwandowicz (82' Jakub Tosik) - Pirulo (54' Michał Trąbka), Mikkel Rygaard (82' Tomasz Nawotka), Antonio Dominguez, Piotr Janczukowicz (76' Piotr Gryszkiewicz) - Łukasz Sekulski (77' Ricardinho)

Odra: Mateusz Kuchta - Kacper Tabiś, Mateusz Kamiński, Piotr Żemło, Konrad Matuszewski - Rafał Niziołek (82' Michał Surzyn), Szymon Drewniak - Krzysztof Janus (72' Tomas Mikinić), Konrad Nowak, Adam Żak (62' Dawid Kort) - Arkadiusz Piech (72' Dawid Czapliński)

Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock)

Żółte kartki: Janczukowicz, Sobociński (ŁKS) - Żemło (Odra)

Czerwona kartka: Sobociński (ŁKS, za drugą żółtą)

Czytaj też: Fortuna I liga: dobry start Arki Gdynia. Pierwszy gol nowego napastnika

Komentarze (0)