Gorzkie słowa Dariusza Żurawia. Trener Lecha Poznań zabrał głos ws. ewentualnej dymisji

PAP/EPA / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
PAP/EPA / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw

Posada Dariusza Żurawia znów wisi na włosku. Lech Poznań odpadł z Fortuna Pucharu Polski i zaprzepaścił ostatnią realną szansę na trofeum w sezonie 2020/2021. Trener nie pudrował rzeczywistości, odniósł się też do pytań o dymisję.

"Kolejorz" przegrał z Rakowem Częstochowa (0:2) i pozostaje mu tylko walka w PKO Ekstraklasie, gdzie zajmuje miejsce w środku ze stawki ze stratą dziewięciu punktów do podium.

- W nie najlepszym stylu kończy się nasza przygoda z Pucharem Polski. Trzeba pogratulować Rakowowi, który zagrał dobry mecz i zwyciężył zasłużenie. My poza częścią pierwszej połowy, w której wyglądaliśmy nieźle, graliśmy bardzo nerwowo. Nie potrafiliśmy wyprowadzić piłki od tyłu. Mieliśmy bardzo dużo strat, co napędzało rywala. Niestety skończyło się to porażką - ocenił Dariusz Żuraw.

Czy to już koniec sezonu 2020/2021 dla "Kolejorza"? - Ja tak nie uważam. Sezon trwa, jest jeszcze sporo spotkań do rozegrania. W lidze musimy zrobić wszystko, żeby zakończyć rozgrywki z twarzą - dodał trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop

Opiekun wicemistrza Polski nie owijał w bawełnę i otwarcie przyznał, że mankamentów w grze jego podopiecznych było mnóstwo. - Słabo zagrali skrzydłowi, słabo boczni obrońcy. Mógłbym wymieniać też inne pozycje. Nie zostało zrealizowane to, co sobie zakładaliśmy przed meczem. Muszę to wyjaśnić z zawodnikami. Próbujemy coś zmieniać, ale nie wszystko nam wychodzi, bo też nie wszyscy piłkarze są w formie, jakiej byśmy sobie życzyli.

Przyszłość Żurawia przy Bułgarskiej stoi pod coraz większym znakiem zapytania. - Mamy słabsze momenty, taki się znów pojawił, mimo zwycięstwa w dwóch wcześniejszych spotkaniach. Nie oznacza to jednak, że spuszczę głowę i się poddam. Nie jestem takim człowiekiem. Dopóki będę miał możliwość, zamierzam walczyć. Nie rozważam dymisji. Cały czas jestem w kontakcie z dyrektorem sportowym i prezesami. Wiedzą, że mogą na mnie liczyć. Jeśli będą jakieś decyzje, to je przyjmę, ale nie poddam się - zakończył.

Czytaj także:
Warta Poznań pozywa Lecha. Chodzi o Jakuba Modera
Wyjazd na mecz przykrywką dla emigracji zarobkowej. 18 lat temu "kibice" Amiki Wronki uciekali do Wielkiej Brytanii

Komentarze (4)
avatar
Maciej1234
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem problem tkwi w polityce kadrowej - kupowaniu zawodników "ze szrotu". Od jakiegoś czasu te transfery to niewypał, może jedynie coś będzie z nowego napastnika. Zawodnikom brakuje amb Czytaj całość
avatar
Daryl Dixon
3.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie Darku proszę się nie poddawać!!! Cała Legia trzyma kciuki za jak najdłuższe pana trwanie na stanowisku!!!