Najważniejsza osoba w Juventus FC mówi przede wszystkim o Lidze Mistrzów, a konkretnie fazie grupowej. W Champions League emocje zaczynają się dopiero od etapu 1/8, gdyż jesienią mecze często nie są atrakcyjne dla kibiców. Od 2024 roku ma się jednak wiele zmienić.
Reforma Ligi Mistrzów jest gruntowna. Nie obowiązywałaby w niej faza grupowa, a w formule ligowej rywalizowałoby 36 drużyn - zamiast 32 - które rozgrywałyby dziesięć spotkań z różnymi przeciwnikami: pięć u siebie i pięć na wyjeździe, a następnie faza pucharowa z udziałem ośmiu najlepszych klubów.
To efekt porozumienia między UEFA i przedstawicielami klubów, którzy od kilku miesięcy debatują nad nowym kształtem rozgrywek LM. Wielkim zwolennikiem zmian w światowym futbolu jest właśnie Andrea Agnelli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
- Piłkarze są obciążeni do granic możliwości, a kalendarz maksymalnie napięty. Jest zbyt wiele spotkań, które nie są atrakcyjne dla widzów. Zarówno na arenie krajowej jak i międzynarodowej. Musimy zapewnić fanom jak najlepszą rozrywkę, gdyż możemy ich stracić - tłumaczy prezydent Starej Damy (za AP news).
- Musimy umieścić fanów w centrum uwagi. Obecny system nie jest dostosowany do kibiców. Według najnowszych badań, 1/3 kibiców interesuje się tylko dwoma klubami, co bardzo różni się to od wcześniejszych lat. Ponad 40 procent ludzi w przedziale 16-24 w ogóle nie interesuje się piłką nożną. Większość podążą za ulubionymi zawodnikami, a nie danym klubem - dodaje.
Szef mistrzów Włoch wskazał także skutki pandemii COVID-19, które w znacznym stopniu dotknęły kluby piłkarskie od strony finansowej: - Straty w przychodach wynoszą od 6,5 do 8 mld euro w ciągu dwóch sezonów. COVID postawił ważne pytanie dotyczące naszego modelu biznesowego i i zarządzani klubami.
Zobacz także:
Kosecki bez hamulców. "Hejt mnie nakręca, ale media społecznościowe to g***"
Liga Mistrzów: Juventus powalczy ze swoimi demonami. Wojciech Szczęsny w grze o ćwierćfinał