W sobotę Legia Warszawa podejmowała Wartę Poznań w meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy (3:2). Stołeczni byli dopingowani przez kibiców, którzy w liczbie kilku tysięcy stawili się pod stadionem.
Na zdjęciach, które obiegły media, zobaczyć było można, że sympatycy Legii skupili się w dużej grupie, bez zachowania dystansu społecznego i maseczek, mimo obowiązujących ograniczeń dot. gromadzenia się.
- Chciałem podziękować za doping w imieniu swoim i całej drużyny. Czuliśmy wsparcie kibiców. Pierwszy raz odkąd jestem w Legii mogłem usłyszeć ich wsparcie. To było niesamowite - powiedział podczas pomeczowej konferencji prasowej trener Legii Czesław Michniewicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora
- Widziałem zdziwienie Filipa Mladenovicia, który nie wiedział, skąd ten dźwięk pochodził. Pokazałem mu wtedy, że ten doping pochodzi zza stadionu, a nie z megafonów - dodał szkoleniowiec.
Dodajmy, że w sobotę odnotowano ponad 21 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem (najwięcej w tym roku). Ponadto od 15 marca województwo mazowieckie dołączy do regionów z zaostrzonymi zasadami bezpieczeństwa.
Na miejscu była obecna policja, ale działania funkcjonariuszy ograniczyły się jedynie do informowania, że zgromadzenie jest nielegalne. Nie wystawiano mandatów (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Czytaj także:
- Legia chciała mieć pod kontrolą mecz z Wartą. Michniewicz przyznał, że nie wszystko wyszło idealnie
- Piotr Tworek dumny z Warty Poznań pomimo porażki z Legią Warszawa