Liga Mistrzów. Ostatni na placu boju? "Wynik z Bergamo nie ma żadnego znaczenia"

Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Karim Benzema
Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Karim Benzema

W Lidze Mistrzów pozostały tylko dwa hiszpańskie zespoły. We wtorek o awans do 1/4 finału powalczy Real Madryt, a dzień później Atletico. - Futbol mocno się zmienił, ale my nie jesteśmy poziom niżej niż Bayern czy PSG - mówi Karim Benzema.

Z Ligą Mistrzów pożegnały się już Sevilla i FC Barcelona, wobec czego na placu boju pozostały tylko dwie hiszpańskie drużyny, obie z Madrytu - Real i Atletico. We wtorek mecz rewanżowy z Atalantą Bergamo rozpoczną Królewscy, a dzień później na boisko wyjdą piłkarze Chelsea i Atletico. O ile jednak Real swoje pierwsze spotkanie wygrał 1:0, o tyle rywal zza miedzy przegrał na własnym stadionie z Chelsea 0:1.

- Nie wiem czy istnieją faworyci. Widzimy teraz taki futbol, że wielkie drużyny mogą przegrać z małymi. Teraz futbol mocno się zmienił i każdy zespół może dojść do finału, ale tylko jeśli w to wierzy. My czujemy się dobrze, jesteśmy żywi i możemy przejść dalej. Nie zgadzam się, że jesteśmy poziom niżej niż Manchester City, PSG czy Bayern. Inni też mają problemy z mniejszymi drużynami. W dzisiejszej piłce nie ma faworytów, wszyscy są na tym samym poziomie i najlepiej pójdzie temu, kto będzie wierzyć najmocniej - powiedział Karim Benzema na konferencji prasowej.

Francuz wrócił do gry po kontuzji 7 marca meczu z Atletico, następnie zagrał przeciwko Elche i trzeba powiedzieć, że śladu po urazie nie ma żadnego. W derbach strzelił gola na wagę remisu, a w ostatni weekend jego dwie bramki dały Królewskim wygraną z Elche. - Nie chodzi o ratowanie drużyny, tylko o pomaganie jej. Mamy świetny zespół i pozostali też potrafią zdobywać bramki, a stwarzamy wiele sytuacji w każdym meczu. Gramy cały czas co trzy dni i zawsze trzeba być przygotowanym na różnych rywali i różne zespoły - podkreślił Benzema.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki niezbędny w reprezentacji? "Straciliśmy szybkość na skrzydłach"

Hiszpańscy dziennikarze zwrócili uwagę, że w ostatnim czasie Real bardzo późno strzelał gole. W meczu z Elche były gole w 73. i 90. minucie, w meczu z Atletico w 88. minucie, w meczu z Realem Sociedad w 89. minucie, a w pierwszym meczu z Atalantą w 86. minucie.

- Nie martwi mnie to. Powtórzę się, że futbol bardzo się zmienił. Teraz drużyny przeciwne się cofają, są dobrze zorganizowane w defensywie i są w stanie wyprowadzać groźne kontry. My zawsze chcemy zdobywać bramki. W ostatnim meczu dziesięciu rywali stanęło z tyłu, więc musisz wtedy grać cierpliwie piłką. Musieliśmy przeprowadzić małą "remontadę", ale strzeliliśmy dwa gole i finalnie zdobyliśmy trzy punkty - powiedział Benzema.

Real ma jednobramkową zaliczkę z pierwszego meczu, co w perspektywie rewanżu na własnym stadionie jest sporym atutem. - Czeka nas bardzo trudne spotkanie, bo zagramy z rywalem z najwyższej półki. Jest to zespół zdyscyplinowany. Mamy małą przewagę z pierwszego meczu, ale to nie będzie mieć żadnego znaczenia. Oni przyjadą z nastawieniem, żeby zrobić coś wielkiego przeciwko nam. Jesteśmy jednak na to gotowi i wyjdziemy na boisko z zamiarem odniesienia zwycięstwa - podsumował napastnik Realu.

Początek meczu Real Madryt - Atalanta Bergamo we wtorek o godz. 21.

CZYTAJ TAKŻE:
Niedawno ostro krytykował. Zwrot Capello w sprawie Juventusu i Ronaldo
"Prawdziwi mistrzowie nigdy się nie poddają!". Cristiano Ronaldo przerwał milczenie

Źródło artykułu: