Wielu postawiło już na Barcelonie krzyżyk. Niektórzy kibice mieli dość i domagali się zwolnienia Ronalda Koemana. Holender cały czas prosił jednak o cierpliwość i zrozumienie. Mówił, że to jedynie sezon przejściowy i potrzeba czasu, aby wszystkie tryby zaczęły pracować jak należy.
Maszyna z Katalonii odpaliła na dobre jeszcze w tym sezonie. W La Lidze ekipa z Camp Nou systematycznie odrabia straty do Atletico Madryt. W ostatnich pięciu meczach zespół zdobył 13 na 15 możliwych punktów. W poniedziałek podopieczni Koemana pokonali Huescę i tracą tylko cztery punkty do liderującego Atletico.
- Zawodnicy wierzą w siebie i w to, że możemy walczyć o mistrzostwo. Oczywiście nie możemy pozwalać już sobie na wpadki, bo na początku sezonu przydarzyło się ich za wiele - podkreśla holenderski szkoleniowiec, cytowany przez marca.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
W poniedziałkowy wieczór dwie bramki zdobył niezawodny Lionel Messi, który znajduje się w świetnej formie. - On gra na tak wysokim poziomie od wielu lat. To najważniejszy piłkarz w historii Barcelony i cieszę się, że cały czas jest z nami - podkreśla 57-latek.
Walka o mistrzostwo Hiszpanii nabiera rumieńców. Dziewiątego maja dojdzie do bezpośredniego meczu Barcelony i Atletico na Camp Nou, który może rozstrzygnąć losy tytułu w La Lidze.
- Zespół jest pewny siebie, a system z trójką stoperów wzmocnił obronę. Wykorzystujemy do maksimum jakość naszych piłkarzy - dodaje Koeman.
Zobacz także:
Wawrzynowski: Siedmiu debiutantów, ale rewolucji w kadrze Paulo Sousy nie ma
Gazeta zarzuca Zbigniewowi Bońkowi obejście ustawy o sporcie. Brat prezesa zeznawał w sądzie