"Każdy dzień to impreza. Ronaldinho zaczyna pić rano od chwili, gdy wstaje z łóżka.. wódka, whisky, gin i przestaje pić dopiero następnego ranka. Zauważamy, że to się zintensyfikowało po śmierci jego matki" - przyznał jeden z przyjaciół byłego piłkarza w rozmowie z dziennikiem "Lance".
Brazylijczyk już wcześniej podobno nadużywał alkoholu, a sytuacja stała się naprawdę poważna po śmierci matki. Dona Miguelina zmarła w połowie lutego bieżącego roku, w wieku 71 lat, z powodu komplikacji po zakażeniu koronawirusem (więcej TUTAJ).
Były zawodnik Barcelony czy Paris Saint-Germain jest "zdruzgotany emocjonalnie", a bliscy zaczynają niepokoić się jego nadmiernym spożywaniem alkoholu. Po powrocie z Paragwaju, gdzie za sfałszowanie dokumentów trafił na 5 miesięcy do aresztu, Ronaldinho zamieszkał w Porto Alegre.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert zachwycony powołaniem 17-latka. "Może doczekamy się następcy Lubańskiego"
Jak twierdzą przyjaciele, nie zawsze otacza się jednak odpowiednimi dla niego ludźmi. "Mieszka w fortecy i ma wszystko, czego potrzebuje. Ma ogromne serce i stara się być hojny dla swoich przyjaciół, ale nie wszyscy są prawdziwi i nie widzi, że wyrządzają mu dużo krzywdy" - powiedziała osoba z bliskiego otoczenia zawodnika.
Ronaldinho wciąż pisze o swojej zmarłej matce w mediach społecznościowych. "Tęsknię za tym uśmiechem i przytuleniem" - napisał zaledwie kilka dni temu. "Moja matka była natchnieniem i radością dla wszystkich, którzy ją znali. Będzie nadal dawała swoje światło w naszym życiu na zawsze" - dodał pod innym ze zdjęć.
Czytaj też: Znani polscy piłkarze stracili ogromne pieniądze. Dobiła ich pandemia