Powrót, po którym spodziewano się więcej

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu od lewej: Maciej Makuszewski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu od lewej: Maciej Makuszewski

Miał się tu odbudować i pomóc drużynie wrócić do ligowej czołówki. Plany to jedno, a rzeczywistość co innego... Od powrotu Macieja Makuszewskiego do Jagiellonii Białystok minął już ponad rok, ale nie można powiedzieć, że to udany czas.

Miał mobilizować kolegów do walki, ścigać się z rywalami i tworzyć kolejne sytuacje do strzelania goli. Zazwyczaj jednak wygląda na zrezygnowanego, sprawia wrażenie pozbawionego sił i rzadko stwarza zagrożenie. Chociaż statystycznie Maciej Makuszewski jest jednym z czołowych graczy ofensywy Jagiellonii Białystok w tym sezonie, to trudno go chwalić.

31-latek w 17 meczach obecnego sezonu strzelił 3 gole i miał tyle samo asyst. Jego dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. - W wielu spotkaniach grałem słabo, nie ma się co oszukiwać. Zawsze jednak staram się dawać z siebie wszystko - zaznaczył podczas ostatniej konferencji prasowej.

Powrót Makuszewskiego do Jagiellonii na początku 2020 roku wzbudzał spore nadzieje. Miejscowi kibice wciąż pamiętali jego przebojowe rajdy skrzydłem z 2012 roku, które ostatecznie zaowocowały wyjazdem do Tereka Grozny za okrągły milion euro. Wtedy był czołowym piłkarzem PKO Ekstraklasy, a i później miał dobre okresy w Lechii Gdańsk i Lechu Poznań. Ponadto zadebiutował w reprezentacji Polski i był o krok od powołania na mundial 2018. Dlatego też mimo straconych kilku miesięcy i pasma różnych kontuzji wierzono, że odbuduje się i nawiąże do tamtych czasów.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Grosicki niezbędny w reprezentacji? "Straciliśmy szybkość na skrzydłach"

Makuszewski sam miał wielkie nadzieje. Podczas swojego drugiego podejścia do Jagiellonii nie przypomina jednak zawodnika, który potrafił zachwycać fanów Ekstraklasy. Często łapie urazy i nie jest w stanie grać na pełnych obrotach. Od czasu do czasu potrafi błysnąć jak choćby golem z Wisłą Kraków (1:1) na starcie sezonu, ale zazwyczaj ginie pośród przeciwników na boisku.

Czas ucieka. Skrzydłowemu Jagi 30 czerwca kończy się kontrakt i z taką formą trudno będzie przekonać działaczy do zaproponowania kolejnego. - Od stycznia mogę rozmawiać z innymi klubami i takie rozmowy gdzieś już się odbywają. Tutaj nie było na razie żadnego kontaktu jeśli chodzi o nową umowę. Skoro więc zostało już tylko 3 miesiące, to jest to dla mnie chyba jasny sygnał, że tego przedłużenia współpracy nie będzie - wyznał dziennikarzom.

- Jeżeli na moją pozycję został sprowadzony Konrad Wrzesiński to prawdopodobnie także jest to znak od klubu. (...) Będę jednak przez ten czas walczył nie tylko z nim, ale też i innymi chłopakami o miejsce w podstawowej jedenastce. Zrobię wszystko aby grać i pomóc drużynie na boisku oraz pokazać dobry poziom - zadeklarował Makuszewski.

Mecz Lech Poznań - Jagiellonia Białystok w sobotę 20 marca o godz. 20. Transmisja w TVP Sport i Canal+ Sport.

Makuszewski - Czytaj nasz wywiad

Komentarze (0)