Paulo Sousa w pierwszych słowach po przejęciu kadry zapewniał, że w piłce nie chodzi o system, rysunek taktyczny, lecz o wykonawców, ich elastyczność taktyczną i nastawienie, ale już pierwszymi powołaniami krzyknął: przechodzimy na grę trzema środkowymi obrońcami.
To bardzo popularne w ostatnich latach ustawienie z powodzeniem wykorzystują czołowe drużyny klubowe i reprezentacyjne Starego Kontynentu, ale w Polsce nadal (błędnie) kojarzy się z piłkarskim archaizmem. Gdy Adam Nawałka zaczął z nim eksperymentować tuż przed MŚ 2018, posypały się na niego gromy. Nie byli też do niego przekonani sami piłkarze. Z Sousą podobnych prób dyskusji nie podejmują.
Zresztą, zespół Portugalczyka będzie elastyczny. Ma bronić czwórką w linii, a w fazie ataku przechodzić na trzech środkowych obrońców i dwóch wahadłowych. Asymetria ustawienia sprawi, że w momencie posiadania piłki jednym wahadłowym będzie nominalny lewy obrońca (w Budapeszcie - Maciej Rybus bądź Arkadiusz Reca) , a drugim - prawy skrzydłowy (Kamil Jóźwiak albo Sebastian Szymański). Prawy obrońca (Bartosz Bereszyński) natomiast wtedy ma być trzecim stoperem. Tak funkcjonowały drużyny klubowe Sousy i tak samo ma grać reprezentacja Polski.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Michał Listkiewicz: Minęły czasy, gdy baliśmy się Węgrów. Teraz to oni się nas obawiają
Jeśli chodzi o kolejne personalia, to jedną niewiadomą Sousa odkrył już przed zgrupowaniem - numerem jeden w bramce Biało-Czerwonych będzie Wojciech Szczęsny. Pozycja Jana Bednarka w obronie jest niepodważalna, ale niewykluczone, że Sousa podejmie trudną i odważną decyzję o odsunięciu od składu Kamila Glika. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Weterana, który nie jest przekonany do nowego sposobu bronienia, ma zastąpić w "11" wracający do kadry po 4,5-letniej nieobecności Paweł Dawidowicz. Według naszych informacji, Sousa już poinformował piłkarza Hellasu Werona, że wystąpi od pierwszej minuty.
W drugiej linii, wobec absencji kontuzjowanych Krystiana Bielika i Jacka Góralskiego - na pozycję defensywnego pomocnika ma zostać cofnięty grający ostatnio w kadrze wyżej Grzegorz Krychowiak. Obok niego, jako "8", operować ma Jakub Moder, który ma zastąpić nieobecnego w Budapeszcie przez pozytywny wynik testu na COVID-19 Mateusza Klicha. Z kolei Robert Lewandowski ma zostać obudowany Arkadiuszem Milikiem i Piotrem Zielińskim. Takie wsparcie "Lewego" ma gwarantować "nakarmienie" - jak nazwał to sam Sousa - kapitana drużyny narodowej.
Zieliński jest ostatnio w wybornej formie, a Sousa zdaje sobie sprawę z tego, że wykorzystanie jego możliwości dla reprezentacji to jedno z jego głównych zadań. A postawienie na Milika to powrót do eksperymentu Adama Nawałki, który przyniósł reprezentacji dużo dobrego w pierwszym etapie pracy tego selekcjonera.
Podczas el. Euro 2016 i samych finałów duet Milik-Lewandowski, który wymyślił Nawałka, był postrachem Europy. Milik asystował wtedy aż przy 5 golach "Lewego". Potem, w czasie el. MŚ 2018 długo pauzował z powodu urazów kolan. Brzęczek natomiast tej współpracy w ogóle nie widział. Za jego kadencji najlepsi polscy napastnicy przebywali na boisku razem łącznie raptem przez 226 minut, czyli przez 10 proc. Sousa chce odbudować tę współpracę, by wykorzystać ofensywny potencjał zespołu.
Zmienić ma się nie tylko ustawienie, ale też sposób gry Biało-Czerwonych. Nowy selekcjoner chce, by jego drużyna dążyła do dominacji i broniła wysoko. Jak pomysły Portugalczyka sprawdzą się w praktyce, przekonamy się w czwartek. Mecz 1. kolejki eliminacji MŚ 2022 Węgry - Polska o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport.
Przewidywany skład Polski na mecz z Węgrami:
Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński, Kamil Glik/Paweł Dawidowicz, Jan Bednarek - Kamil Jóźwiak/Sebastian Szymański, Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Maciej Rybus/Arkadiusz Reca - Piotr Zieliński, Arkadiusz Milik - Robert Lewandowski.