Eliminacje MŚ 2022 już pokazują, że europejscy średniacy rosną w siłę i są w stanie uprzykrzyć życie gigantom. W środę przekonała się o tym reprezentacja Niemiec. Podopieczni Joachima Loewa sensacyjnie przegrali na własnym stadionie z Macedonią Północną 1:2.
Rywal wprawdzie niedawno świętował awans na Euro 2020, ale wciąż jest europejskim średniakiem. Walka o mundial zresztą nie zaczęła się dla nich najlepiej, bo drużyna Igora Angelovskiego przegrała z Rumunią (2:3), a pierwsze punkty zdobyła z Liechtensteinem (5:0). Sami piłkarze jednak założyli sobie ambitny plan przed Niemcami.
- Nikt nie wierzył, że pokonamy Niemców, ale powiedzieliśmy sobie, że chcemy im jak najbardziej napsuć krwi i uzyskać pozytywny rezultat. Pytanie brzmiało: czym jest pozytywny wynik? To remis lub zwycięstwo - mówi obrońca Ezgjan Alioski (za sport1.de).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!
Ambitne plany jednak często są brutalnie weryfikowane. Tym razem było zupełnie inaczej. Nie dziwi więc, że Macedończycy są w euforii.
- Po meczu była atmosfera, jakbyśmy wygrali coś wielkiego. Kiedy pokonujesz tak silną drużynę, to jest to coś niesamowitego. Mają świetnych zawodników, wiele wygrali, a my przyjechaliśmy i pokonaliśmy ich 2:1. Kiedy ludzie zobaczą ten wynik, to z pewnością będą zaskoczeni - dodaje zawodnik Leeds United.
Niemcy są zdecydowanym faworytem do awansu na mundial z grupy J, ale na razie muszą uznać wyższość rywali. Liderem jest Armenia, a drugie miejsce zajmuje właśnie Macedonia Północna. Chyba nikt się nie spodziewał takiego scenariusza.
Eliminacje MŚ 2022. Niechlubny dzień reprezentacji Niemiec. Ta statystyka mówi wszystko >>
"Co za żenada!", "Blamaż". Reprezentacja Niemiec zrównana z ziemią po sensacyjnej porażce! >>