Szczyt głupoty. Przerwał kwarantannę i potrącił rowerzystę
Fakt złamania zasad kwarantanny pewnie nie wyszedłby na jaw, gdyby nie wypadek, do którego doprowadził Luiz Adriano. Po nim jeszcze kuriozalnie się tłumaczył.
Piłkarz przerwał izolację, by... zawieźć matkę do supermarketu. Ten fakt zapewne nie ujrzałby światła dziennego, gdyby Adriano uważał na drodze. A tak doprowadził do wypadku.
Konkretnie: do potrącenia rowerzysty w trakcie wyjeżdżania z miejsca parkingowego. Użytkownik dwukołowca na szczęście mocno nie ucierpiał, skończyło się na lekkich obrażeniach twarzy.
E o Luiz Adriano que acidentalmente atropelou um pedestre hoje, graças a Deus não foi nada grave pic.twitter.com/4MDDk27408
— denoca (@magodeeh) April 6, 2021
By tego było mało, Luiz Adriano zaprezentował kuriozalne tłumaczenie. "Przez cały czas pozostawałem w masce" - powtórzył dwa razy w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu.
"Tak, nie powinienem był wychodzić z domu. Popełniłem błąd, przyznaję. Żyjemy w trudnych czasach, wszyscy powinniśmy być ostrożni i przestrzegać protokołów bezpieczeństw" - stwierdził.
"Luiz Adriano całe wsparcie i uwagę poświęcił ofierze, która dochodzi do siebie i jest w dobrym stanie" - przekazał "AS-owi" rzecznik piłkarza Palmeiras Sao Paulo. Zawodnik został ukarany grzywną, pieniądze zostaną przekazane na cele charytatywne.
Zobacz też:
Liga Mistrzów. "Zbrodnia doskonała", "PSG zamroziło Bayern", czyli francuskie media po wygranej paryżan w Monachium
Piotr Zieliński okradziony z rzutu karnego? Były sędzia nie ma wątpliwości