Początkowo rywalem Florentino Pereza w walce o fotel prezydenta był biznesmen z Alicante - Enrique Riquelme, który zadeklarował chęć startu w wyborach. Spełniał on najważniejsze warunki, by zostać szefem Królewskich. Ma 20-letni staż jako członek klubu, a do tego ma zagwarantować 15 proc. budżetu klubu, czyli około 92 miliony euro.
Minęło kilka tygodni, a jedynym kandydatem został tylko Perez.
Hiszpański dziennik "Marca" już oficjalnie potwierdził, że 74-latek pozostanie na Santiago Bernabeu przez kolejne cztery lata, do 2025.
Przypomnijmy, że dla Pereza będzie to już szósta kadencja na stanowisku prezydenta klubu. Wcześniej piastował tę funkcję w latach 2000–2006, a obecnie przewodzi klubowi nieprzerwanie od 2009 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!
Florentino Pereza czekają dwa wielkie wyzwania. Pierwszy to modernizacja stadionu Królewskich, który będzie teraz jednym z najnowocześniejszych na świecie. Cała inwestycja ma kosztować 575 milionów euro. Fasada Santiago Bernabeu ma być metaliczna i interaktywna. Pojawi się rozsuwany dach, którego zasunięcie będzie trwało maksymalnie 15 minut.
Pod względem sportowym, kluczową sprawą dla Pereza jest transfer Kylian Mbappe. Francuz wciąż nie przedłużył umowy z PSG, która wygasa 30 czerwca 2022 roku.
Zobacz także:
Piotr Zieliński może opuścić Napoli. Jest jeden warunek
Powrót na ławkę trenerską w Stali Mielec. "Nowy" szkoleniowiec uratuje zespół przed spadkiem?