Choć to był tylko mecz towarzyski, obie ekipy miały o co grać. Szwedki przygotowują się do występu na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Biało-Czerwone zaś rozgrywały pierwsze spotkanie pod wodzą nowej trener Niny Patalon, która zastąpiła na tym stanowisku Miłosza Stępińskiego. Tym samym rozpoczął się nowy etap w historii naszej kadry.
- Chcemy oczywiście, żeby każda piłkarka, która wybiegnie na boisko była przygotowana i wniosła jak najwięcej do naszej gry, ale skupiamy się nad tym, żeby wszyscy wiedzieli, że to zespół jest kluczem i największą gwiazdą naszej drużyny, dla której wszyscy chcą pracować - mówiła przed meczem selekcjonerka reprezentacji Polski (więcej TUTAJ).
Nie ma co ukrywać, że Szwedki to gigant w porównaniu z naszą drużyną. Reprezentacja tego kraju sięgnęła w 2016 roku po wicemistrzostwo olimpijskie, a trzy lata później po brązowy medal mistrzostw świata. Dla porównania Polki nigdy nie zakwalifikowały się ani na turniej olimpijski ani na mundial.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończoność
Mimo tego Biało-Czerwone - zgodnie z zapowiedziami - zagrały bardzo odważnie i nie bały się atakować bramki Zeciry Musović. Już w 11. minucie świetny strzał oddała powracająca po przerwie spowodowanej kontuzją Ewa Pajor, a podanie otwierające wykonała debiutująca w kadrze Natalia Padilla-Bidas, ale szwedzka bramkarka spisała się świetnie.
Jednak w 26. minucie była już bez szans przy strzale Pajor, która dostała górną piłkę z głębi pola. Tyle że ten właśnie gol nieco przyhamował zapędy Polek, za co zespół trener Niny Patalon dwukrotnie został skarcony przez Stinę Blackstenius. W 37. i 43. minucie napastniczka reprezentacji Szwecji wykorzystała nie tyle "błędy" co "zawieszenie" w polskiej defensywie.
Lecz drugą część gry Polski zaczęły najlepiej jak się tylko dało. Wrzutkę Zofii Buszewskiej z lewej strony boiska zamknęła Ewa Pajor i wyrównała stan meczu na 2:2. To był 41. gol napastniczki VfL Wolfsburg w karierze. W końcówce jednak to rywalki zachowały więcej sił i przekuły to na bramki. W 87. minucie po wrzutce w pole karne głową piłkę do siatki wpakowała Caroline Seger, zaś w doliczonym czasie gry strata Joanny Wróblewskiej skończyła się błyskawiczną kontrą i trafieniem Liny Hurting.
Przed reprezentacją Polski teraz jesienią eliminacje do mistrzostw świata w 2023 roku, które odbędą się w Australii i Nowej Zelandii.
Polska - Szwecja 2:4 (1:2)
1:0 - Ewa Pajor 26'
1:1 - Stina Blackstenius 37'
1:2 - Stina Blackstenius 43'
2:2 - Ewa Pajor 48'
2:3 - Caroline Seger 87'
2:4 - Lina Hurting 90+2'
Składy:
Polska: Katarzyna Kiedrzynek - Zofia Buszewska (77' Anna Rędzia), Małgorzata Mesjasz, Paulina Dudek, Martyna Wiankowska - Natalia Padilla-Bidas (79' Klaudia Jedlińska), Adriana Achcińska - Gabriela Grzywińska (72' Joanna Wróblewska), Dominika Grabowska - Ewelina Kamczyk (46' Nikol Kaletka, 87' Kinga Kozak), Ewa Pajor (80' Nikola Karczewska)
Szwecja: Zecira Musović - Josevin Rybrink (64' Johanna Rytting Kaneryd), Amanda Ilestedt, Emma Kullberg, Jessica Wik (64' Jonna Anderson) - Filippa Curmark (65' Caroline Seger), Filippa Angeldal, Hanna Bennison, Olivia Scough (63' Madelen Janogy) - Stina Blackstenius (82' Lina Hurtig), Rebecka Blomqvist (82' Sofia Jakobsson)
Sędziowała: Reka Molnar (Węgry)
Żółte kartki: Grzywińska (Polska) - Seger (Szwecja)
Czytaj też: Ewa Pajor wraca do reprezentacji Polski po ponad rocznej przerwie. "Jest nowy pomysł na tę drużynę"