W pierwszym meczu Real Madryt był zdecydowanie lepszy od Liverpoolu. Królewscy zagrali kapitalnie, do przerwy totalnie zdominowali swojego przeciwnika. Dopiero w drugiej połowie goście doszli do głosu, strzelili nawet gola, który może mieć spore znaczenie w kontekście rewanżu na własnym stadionie.
- Jeśli przegrywasz pierwszy mecz 1:3, to wygląda to tak, jakbyś już odpadł z rywalizacji. W takiej sytuacji wychodzisz na boisko i nie masz nic do stracenia. To jest nasze zadanie i tak staramy się podchodzić do rewanżu. Tydzień temu Real był od nas lepszy, a poza tym my nie byliśmy na takim poziomie, na jakim powinniśmy. Za nami jednak dopiero pierwsza połowa tego dwumeczu - powiedział Juergen Klopp na konferencji prasowej.
Zadanie Liverpoolu jest o tyle utrudnione, że w rewanżu przyjdzie im grać przy pustych trybunach, a praktycznie każdy zdaje sobie sprawę, jaką atmosferę potrafią wytworzyć kibice na Anfield. - Wszyscy rozmawiają o naszych powrotach w przeszłości, ale one za każdym razem były z udziałem kibiców. Zmierzymy się jednak z wieloma problemami. Przede wszystkim chcemy wygrać. To jest nasz główny cel. Brak kibiców jest dodatkową przeszkodą. Problemem jest też wynik pierwszego spotkania oraz jakość rywala - podkreśla Klopp.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
A skoro trener drużyny z Anfield wspomniał o powrotach, to trudno przejść obok tego obojętnie. Wszyscy mamy świeżo w pamięci nieprawdopodobny rewanż z FC Barceloną w sezonie 2018/19. W pierwszym meczu Barcelona wygrała 3:0 i wydawało się, że - mówiąc kolokwialnie - jest pozamiatane. Tymczasem w rewanżu Liverpool wygrał 4:0 i to on awansował wówczas do finału Ligi Mistrzów.
- Nie ograniczałbym się tylko do tego meczu. Wcześniej graliśmy z Realem, gdy byłem trenerem Borussii Dortmund. Przegraliśmy 0:3. Byli od nas lepsi. Dziennikarze pytali mnie wtedy, czy sprawa awansu jest już rozstrzygnięta. Przyszedł jednak rewanż i w 37. minucie prowadziliśmy 2:0. Takim wynikiem mecz się zakończył i nie awansowaliśmy dalej. Cóż, taka jest piłka. W niej wiele rzeczy jest możliwych. Musimy się wprowadzić w odpowiedni nastrój. Tak, żebyśmy uwierzyli, że awans jest realny. Tylko wtedy będziemy mieć szansę - mówi Klopp.
Kluczowa będzie jednak gra w defensywie, ponieważ Real dysponuje olbrzymią jakością z przodu. Potwierdził to przed tygodniem w starciu z Liverpoolem. Potwierdził to też w weekend, gdy pokonał Barcelonę w El Clasico. Jeśli "The Reds" myślą o odwróceniu losów rywalizacji, muszą zagrać zdecydowanie lepiej w obronie. W przeciwnym razie nie mają żadnych szans. - Musimy bronić na najwyższym poziomie. Jakość Realu w ofensywie jest niesamowita. Zatrzymać ich możemy wyłącznie wtedy, gdy wszyscy w stu procentach wykonamy swoje obowiązki. Każdy, kto widział naszą grę w pierwszym meczu wie, co musimy poprawić - podsumował.
Początek meczu Liverpool - Real Madryt w środę o godz. 21.
CZYTAJ TAKŻE:
Rosjanie zakpili z Roberta Lewandowskiego. Zobacz, jak przerobili zdjęcie napastnika Bayernu
Liga Mistrzów. Właściciel Paris Saint-Germain odetchnął z ulgą. "Trochę cierpiałem"