W 36. minucie doszło do nieporozumienia w szeregach defensywy "Młotów". Issa Diop niefortunnie interweniował i strzelił gola samobójczego. W końcówce pierwszej połowy Łukasz Fabiański fatalnie zachował się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Bramkarz wypuścił piłkę z rąk, a następnie Joelinton z niewielkiej odległości umieścił piłkę w siatce.
W drugiej odsłonie West Ham United przejął inicjatywę. W pewnym stopniu winy odkupił Diop, na listę strzelców wpisał się też Jesse Lingard. Ostatnie słowo należało jednak do Joe Willocka. Wychowanek Arsenalu zapewnił zwycięstwo Newcastle United.
Po drugim trafieniu "Srok" Fabiański był wściekły, ten moment uchwyciły kamery telewizyjne. Po ostatnim gwizdku kadrowicz przyznał się do poważnego błędu i przeprosił swoich kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
"Jest mi bardzo przykro z powodu mojego występu. Chłopcy ciężko pracowali, by uzyskać ten wynik. Idziemy dalej" - przekazał reprezentant Polski za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Po stracie punktów podopieczni Davida Moyesa utrzymali się w czołówce. Po 32 rozegranych kolejkach West Ham zajmuje 4. miejsce w stawce Premier League.
I’m really sorry for my performance. Boys have worked so hard to get a result. We keep pushing on #coyi #NEWWHU pic.twitter.com/raaAIn5iCr
— Łukasz Fabiański (@LukaszFabianski) April 17, 2021
Czytaj także:
"Flappy-Handski". Polski bramkarz pod wielkim ostrzałem brytyjskich mediów
Koszmarny błąd Fabiańskiego. West Ham zatrzymany