W spotkaniu przeciwko FC Lorient Arkadiusz Milik zanotował piękną asystę. Reprezentant Polski pokazał wielką klasę, zagrywając piłkę głową do Dimitri Payeta, który w efektowny sposób wykończył akcję. Ostatecznie Olympique Marsylia wygrała 3:2 i nadal walczy o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach.
Francuskie media bardzo wychwalają polskiego napastnika, który z meczu na mecz jest coraz ważniejszą postacią w Olympique Marsylia.
"W 51. przegrał pojedynek z Dreyerem. Doprowadziło go do wściekłości. Od razu to nadrobił, serwując Payetowi piłkę do strzału na 1-1" - pisze serwis lephoceen.fr.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
"Polski napastnik sprawia wrażenie znacznie przewyższającego swoich partnerów w zrozumieniu gry. Polak był zaangażowany w obie bramki. Miał kilka dobrych okazji, ale nie udało mu się. Znakomicie obsłużył podaniem Payeta" - informuje maxifoot.fr.
Milik jest ważną częścią francuskiego zespołu. Od stycznia, kiedy dołączył do klubu z Ligue 1, ma już na koncie cztery trafienia w dziewięciu spotkaniach. Nie wiadomo jednak, czy napastnik pozostanie w ekipie Jorge Sampaoliego. Wiele mówi się o tym, że może odejść już latem.
Francuzi piszą także jego o przyszłości. Jeden z dziennikarzy twierdzi, że Olympique Marsylia musi zrobić wszystko, by zatrzymać Milika w swoim składzie na kolejny sezon. "Jest niezbędnym elementem" - podkreśla.
Sęk w tym, że klauzula odstępnego ma wynieść 12 milionów euro. Już od dłuższego czasu jego nazwisko jest wymieniane w kontekście przenosin do Juventusu. Do wyścigu o podpis snajpera dołączyli również przedstawiciele Atletico Madryt.
Czytaj także:
Mecz w Krakowie zawiódł. Wisła może żałować wyniku, Warta zrobiła swoje
Puchar Króla: deklasacja w finale. Cztery gole w dwanaście minut
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)