Nowy trener Stali Mielec zadowolony mimo porażki. Zdradził, czego brakuje jego drużynie

- Stworzyliśmy dużo okazji, ale nie udało nam się ich wykorzystać. Tej drużynie potrzebna jest zdobyta bramka - mówił trener Włodzimierz Gąsior po meczu Stali Mielec z Zagłębiem Lubin. Gospodarze grali dobrze, ale to goście zdobyli komplet punktów.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
piłkarz drużyny PGE FKS Stal Mielec Mateusz Żyro (z lewej) i Karol Podliński (z prawej) z zespołu KGHM Zagłębie Lubin PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: piłkarz drużyny PGE FKS Stal Mielec Mateusz Żyro (z lewej) i Karol Podliński (z prawej) z zespołu KGHM Zagłębie Lubin
Zespół Stali Mielec w meczu z Zagłębiem Lubin zaprezentował się z dobrej strony. Gospodarze oddali 26 strzałów, ale tylko trzy z nich były celne. Podobnie wyglądało to we wcześniejszych spotkaniach, gdy szkoleniowcem Stali był Leszek Ojrzyński. Skuteczność jest w tym sezonie największą bolączką drużyny z Mielca. Zagłębie nie zaprezentowało niczego szczególnego, jednak strzeliło dwa gole i ostatecznie goście wygrali 2:0.

- W gruncie rzeczy jestem zadowolony z zaangażowania naszego zespołu przez cały mecz. Stwarzaliśmy dużo okazji, ale nie udało nam się ich wykorzystać. Myślę, że gdyby Aleksandar Kolew i Mateusz Matras wykorzystali sytuacje, to mecz mógłby potoczyć się inaczej. Zagłębie strzeliło gole po naszych błędach i to przeważyło na wyniku. Przegrywaliśmy 0:1 i chcieliśmy przyspieszyć naszą grę. Nie chciałem robić zmian w przerwie, choć taki pomysł przeszedł mi przez myśl, by wprowadzić kogoś świeżego do linii ataku. Liczyłem, że Mateusz Mak i Andreja Prokić stworzą więcej sytuacji. Gdybyśmy zdobyli bramkę, to byśmy się podnieśli. Tej drużynie była potrzebna bramka - powiedział trener Włodzimierz Gąsior na konferencji prasowej.

Dzięki wygranej w Mielcu, Zagłębie traci tylko trzy punkty do czwartego miejsca w tabeli PKO Ekstraklasy, które gwarantuje udział w eliminacjach do europejskich pucharów. - Spodziewaliśmy się dziś trudnego spotkania. Ważne było to, by na początku spotkania zagrać prostą piłkę, bo w ostatnich meczach mieliśmy z tym problem i traciliśmy bramki - powiedział trener Martin Sevela.

Szkoleniowiec Zagłębia był zadowolony z faktu, że jego zawodnicy zrealizowali przedmeczowe założenia. - Pierwszą bramkę zdobyliśmy po bardzo dobrej akcji Jakuba Żubrowskiego i pewnie wykonanym rzucie karnym przez Filipa Starzyńskiego. Gospodarze odpowiadali, mieli swoje szanse, ale na nasze szczęście ich nie wykorzystali. Do drugiej połowy przystąpiliśmy tak, jakby było 0:0. Mieliśmy swój plan na to spotkanie i konsekwentnie go realizowaliśmy. Chcieliśmy również zagrać na zero z tyłu. Jestem bardzo zadowolony z całego zespołu i pracy, którą wykonaliśmy w obronie. Przed nami "angielski tydzień", bardzo ważna jest dobra regeneracja i przygotowanie do meczu - podsumował trener Sevela.

CZYTAJ TAKŻE:
"Co za widok!". Arkadiusz Milik zachwycił kibiców
Fortuna I liga: nieudany debiut trenera. Bez przełomu na dnie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, którymi zachwyca się cały świat. Uderzył idealnie!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×