Ważny komunikat w kontekście piłkarskiej Superliga pojawił się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wspólne oświadczenie wydało 12 klubów założycielskich.
W piłkarskim wybuchła zatem solidna bomba. Zdania co do nowych rozgrywek są jednak mocno podzielone, w większości krytyczne. W grupie tych, którym się to nie podoba, jest m.in. Michał Listkiewicz.
Ten nie owija w bawełnę. Mówi, że w całym tym zamyśle liczą się tylko pieniądze. - Cała sytuacja jest próbą szantażu na UEFA, by inaczej dzielono przychody - powiedział w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
- Moim zdaniem to walka o pieniądze. Wielkie kluby chcą ich jeszcze więcej, chociaż już teraz dostają najwięcej - zauważa Listkiewicz, który wszystko nazywa przeciąganiem liny, która ma trwać już od kilku lat.
Były szef PZPN zwraca również uwagę na inną, bardzo ważną kwestię. Mowa o terminie ogłoszenia informacji. - Nie jest przypadkowy. Przecież za chwilę mamy wybory do władz UEFA. Bogatym klubom chodziło o to, by wywrzeć presję na ludziach, którzy mogą się tam znaleźć - wyjaśnia i mówi wprost, że dochodzi do "patologicznych zjawisk", czyli szantażowania i wymuszania.
Superliga miałaby funkcjonować na zasadzie modelu, jaki funkcjonuje w USA, gdzie jest system bez spadków i awansów.
Zobacz także:
"To wypowiedzenie wojny". Była gwiazda Manchesteru United grzmi w temacie Superligi
Koniec wątpliwości. Borussia Dortmund wydała oświadczenie ws. Superligi